Minały dwa tygodnie szkoły, pojawił się , nastepny zaczęliśmy trening gdy tylko mogliśmy jednak głos dyrektorki która darła się przez megafon obudził mnie z transu.
-Do mojego gabinetu zapraszam Lili i Lysandra!!! *krzyknęła a ja spojrzałam na megafon. Po czym
Lysander |
-Co znów zrobiłaś! * Spojrzały na mnie dwie inne tenczówki oczu. Moj brat, był zawsze kozacki, ale żeby aż tak miałam wrażenie że w tej chwili wygrał z moim wielkim Ja. Z moim odnalezieniem siebie i próbowaniem od nowa. Jednak sie nie poddałam musiałam mu powiedziec co nie co.
-Czy zawsze ja muszę byc winna?, ty ostatnio do aniołków nie należysz.
-Ja nie należe?, spójrz na siebie. * spojrzałam
-no i co?, spoglodam i wiesz co widzę?, seksowną pewną siebie dziewczyne która wie czego chce od życia.
-Jasne jasne. chodz nie chce mi sie dzisiaj z toba gadac * powiedział po czym oboje trafiliśmy do różowego pokoju.
-Witajcie musze z wami poważnie porozmawiac *powiedziała wskazując na krzesła *siadajacie
-Jakis nauczyciel na mnie poskarżyl? *zapytałam mimo że wcześniej oświadczyłam coś Lysu.
-Nie Lili nie tym razem, chciałam zapytac o wasz zespół.
-Nasz zespół ..?!*tym razem to lys zapytał wyrwał mi pytanie z ust bo spojrzałam na niego zszokowana.
-Tak wasz zespół. * Powiedziała zerkając to na mnie to na niego.
-Ale my nie mamy żadnego zespołu. *Powiedziałam pierwsza, bo wiedziałam że on jeszcze nie odzyskał mowę.
-A twój z Panem Kastielem Cassem>? * zapytała. a my znów otworzyliśmy oczy ze zdziwienia.
-Co? *powiedziałam sszokowana
-Był ale od kiedy wyjechał przestał istniec. * Bravo!, odezwałeś się. Powiedziałam w myślach do niego.
-Chce wam zaproponowac wystep, chciała bym w połowie października zrobic koncert
-a kto mialby grac?>, my?, proszę Pani bez tego co nie śpiewa * Dzeltemen, pfff...Ale ona inaczej zadziałała.
-Wiem od twojej Cioci że ty świetnie śpiewasz *stwierdziła, jakby ona i ciocia były kumpelami. A ja od razu pomyślałam brzydkie słowa na temat mojej ciotki. Bzyka się ze swoim menem i wpiepsza się tam gdzie nie trzeba.
-Lili nie należała do tego zespołu * Odpowiedział już zły Lysander. Miał racje, nie należałam do żadnego zespołu oprócz koszykówki.
-Ah tak?, słyszałam i widziałam jak śpiewała z Kastielem *O ty franco.
-Wkrecili mnie to było jeden jedyny raz * Głupia, tylko winny sie tłumaczy.
-Ah tak?, to teraz zrobisz drugi ,Lili zaśpiewasz u boku Lysandra, a grac bedzie Armin i Alex świetniej im to idzie
-Ta *powiedziałam myśląc już, o czymś innym * A co jeśli się nie zgodzę>?
-Nie ma takiego wyjścia. To jak gracie czy mam was siła namawiac * zmierzła krowa.
-Gram *powiedzial Lys bo ja i Pani Dyrektor wpatrywaliśmy się w siebie gniewie.
-No to cudownie!!, koncert odbył by się po 20 października
-Cudownie *powiedzial Lys po czym odepchnął mnie od Pani i zaciągnął do wyjscia.
-Do widzenia * Powiedzial nie mal niesąc mnie do wyjścia. Kiedy wyszliśmy naskoczyłam na niego.
Lili & Lysander |
-Zwariowaleś!! ,zespoł!!*wydarłam się na cały korytarz wszyscy spojrzeli na mnie. Oparłam się o parapet on stanał obok mnie. *Doskonale wiesz że ja nie śpiewam.
-Tak, ale wiem że damy radę
-Lys, ja wtedy zaśpiewałam bo.....
-Wiem, ale tym razem nie masz wyjścia * spojrzeliśmy na siebie * chodz * pociągnął mnie do piwnicy. Spojrzałam na to miejsce oczami wyobraźni. Jak tu mógł kiedyś siedziec chłopak o imieniu Kastiel. Nie mogłam się skupic już na niczym innym bo tym razem Lys naskoczył na mnie.
-Chciałaś wylecieć ze szkoły bo nie chcesz zagrac jednej głupiej piosenki! * krzyknał
-Tak wole wylecieć!!! * szczera i bolesna prawda.
-Zagrasz i zaśpiewasz tyle Ci powiem!! *Kurde!, mój brat jest zajebiście przystojny jak się wnerwia.
-Tak od kiedy stałeś się taki pewny siebie! *powiedziałam szarpiąc go za ramie by się odwrócił i spojrzał na mnie
-Od czasu kiedy Kastiela zjebał wszystko i uciekł a ja jestem kapitanem drużyny ! *powiedzial spoglodajac w moje oczy. bolało oj bolalo mimo to nie mogłam pokazac tamtej słabej Lili z Czerwca.
-A może to kolejny pomysł naszego rudego twórcy!! , co tym razem niech Lil śpiewa bo ja tak chce!
-Trzepiasz się tego że to on mi powiedział pierwszy ze się z nia przespal a nie tobie !!! Swojej wielce uroczej przyjaciółce, do której nic nie czuł! * powiedział to już wściekły. Spoglodałam na niego oczami wroga. On po prostu sobie wyszedł bez słowa. Czyżby wygral?, o to mi chodziło?, pobiegłam za nim.
-Nie wiesz , Trzepiam się nie tego !!, Trzepiam się tego że jesteś...... Jesteś palanetem!!!!, i go chronisz!! *powiedziałam ale on już na mnie nie spoglodal opuściłam dłoń i spoglądałam ja znika. Boze powodu naszej kłótni nie ma a my się kłócimy. Byłam wściekła na siebie. Na domiar złego podeszła do mnie Su.
-Wiesz rośmiesza mnie fakt że tak pozno skapłas się jaki jest Kastiel * powiedziała schodząc ze schodów do mnie
-Mówisz o tym kłamliwym, parszywym gnojku? * zapytałam udajac godnosci.
-Tak, dokładnie zdożyłaś się zakochac a on znalazł kolejna * zaśmiałam się.
-Ty też do mądrych nie należysz, mimo to wiedziałam kiedy dac sobie spokój a ty nadal płaczesz za nim i marzysz by pojawił się w twoim łózku. Ja jakoś dałam sobie z tym faktem spokój
*powiedziałam odchodząc zobaczyłam jak łzy płoną po jej policzku. Wygrałam te bitwe. Poszłam na reszte lekcji. Dostałam ese od Lysandra ,, widze cie po lekcjach w piwnicy ‘’ szybko mu odpisałam ,,chciałbyś ‘’ po czym zajełam się lekcjia. Geografi której tak wszyscy nienawidziliśmy.
-Wiec tak Lena zdałaś tym razem na 80% swój egzamin o Europie bravo zobaczymy co napiszesz 3 października
-Dziekuje *powiedziałam cicho, po czym zaczęliśmy kolejna czesc która znałam na pamiec. Spojrzałam przez okno mam śpiewac na koncercie masakra. Po lekcji jednak Lysander razem z Iris ciągnęli mnie do piwnicxy. Po lekcji mój najbliższy przyjaciel chwycił mnie za reke.
-Czego chcesz? * Zapytałam doskonale znając odpowiedz.
-Doskonale wiesz Lili * powiedział jakby czytał mi w myślach.
-Wiem i powiedziałam Ci już co o tym mysle. * szczerości za szczerości braciszku.
-Tak wiem ale mimo to....
-Mimo to co? * powiedziała Iris pokazująca się nam. Spoglodała na nas nie co zmieszana. *Wasza dwojka robi sobie ze mnie żarty!! Ja nie za śpiewam mowy nie ma!!!. Nienawidze być w centrum uwagi!. A podczas meczu...
-To jestem ja i piłka i nic wiecej * bronic się!, to tylko slyszałam w głowie.
-No to pomyśl że tutaj jesteś tylko ty i mikrofon * powiedziałam moja niby siostra przyjaicółka.
-Zwariowalaś!, zgupiałaś jak on tak?
-To mój chłopak oczywiście jestem po jego stornie
-A wiesz że on robi wszystko co mu powie Kastiel? *powiedziałam a to ja bardzo zdziwiło. Weszliśmy do piwnicy w srodku był Armin i Alex
-No w końcu pośpiewamy sobie co?
-Was tez wzieło?, ja nie będę śpiewać !!! *wydarłam się *chce grac Iris ty śpiewaj z Lysandrem błagam!!
-nie to twoja szansa nie moja
-Zwariowalaś!! *powiedziałam a w tym samym czasie dostałam kartkę ze słowami spojrzałam na nie Lys zatrzał grac jak i Arin i Alex. Zaczełam śpiewac
To jest jak znak
Pierwsza miłość - jak sen
Pocałunków Twych smak
Zbudził w nas nowy dzień
-No i co sądzisz? *Dziadostwo!, głupota, szaleństko. Idiotyzm...
-Nie mam takiego głoso *powiedziałam
-No to duet z Lysandrem *powiedziała szcześliwa Iris
-Co ? * No teraz mogłam jak nic powiedziec kwestie ze Shreka 3,, No to terazzdebiałem''
-Musimy spróbowac. * Odpowiedział Lys.
-Super dzięki że zapytataliśmy o zdanie?, kiedy to napisałeś!! *powiedzialam spoglodajac na niego
-Spokojnie dosc dawno myślałem o, nie ważne *powiedział spoglodajac na mnie
-Dobra zaśpiewajmy Na tym dziadostwie
-No i to mi się podoba!!! *pisła Iris A ja podeszłam biżej Armina. Zaczeli grac
Mówiłem - kocham Cię aż tak
Mówiłem - wszystko Tobie dam Lysander
Mówiłem - zawsze tylko Ty
A ja wierzyłam Ci Ja
Myślałam "tak to właśnie Ten"
Myślałam wszystko o Nim wiem
Myślałam nie zawiodę się
A to był zwykły blef lys
Nie kłam, że kochasz mnie razem :
Nie kłam, że weźmiesz gdzieś daleko tak,
że nie znajdą nas.
Kochanie, wiem w co grasz, ta pokerowa twarz
nic nie da bo ja, już mówię pas.
Kłamałeś, że wyśniłeś mnie Ja
Kłamałeś : "Tylko Ciebie chcę". lysander
Kłamałaś : serce wszystko wie
Ono zdradziło Cię
Nie kłam, że kochasz mnie Razem
Nie kłam, że weźmiesz gdzieś daleko tak,
że nie znajdą nas.
Kochanie, wiem w co grasz, ta pokerowa twarz
nic nie da bo ja już mówię pas.
Nie kłam, że kochasz mnie
Nie kłam, że weźmiesz gdzieś daleko tak,
że nie znajdą nas.
Kochanie, wiem w co grasz, ta pokerowa twarz
nic nie da bo ja już mówię pas.
(Piosenka istnieje )
Spoglodaliśmy na siebie jak na kogoś kto nas okłamywał. Usmiechnełam się jednak kiedy skończyliśmy Iris usiadla przed nim na scenie a on usiadl na krzesle ja przeniosłam się na jakąs ławke .Usmiechajac się do nich szeroko . A on zaczał grac na gitarze i śpiewac…
I oddałbym wszystko za dotyk
Bo ty jedna rozumiesz dziś mnie
Bliżej nieba niż z tobą nigdy nie będę już
Nie chcę wracać do domu, bo śnię
Cały mój smak to ta chwila
I życiem oddycham twym
Choć prędzej czy później to minie
Dziś wieczorem twój wiedzie mnie rym
I nie chcę by świat mnie dziś widział
Chyba nikt nie rozumie mych łez
Gdy wszystko wydaje się błahe
Chcę cię kochać po miłości kres
Nie próbuj wstrzymywać dziś łkania
Lub prawdy okruchu wśród drwin
Gdy wszystko wydaje się sztuczne
Chociaż krwawisz, nie zmyjesz mych win
I nie chcę by świat mnie dziś widział
Chyba nikt nie rozumie mych łez
Gdy wszystko wydaje się błahe
Chcę cię kochać po miłości kres
I nie chcę by świat mnie dziś widział
Chyba nikt nie rozumie mych łez
Gdy wszystko wydaje się błahe
Chcę cię kochać po miłości kres
Chcę cię kochać po miłości kres
Chcę cię kochać po miłości kres
Chcę cię kochać po miłości kres
Iris & Lysander |
Zaczelismy drzec się z radości. Iris miała pełno łez w oczach. On ją kochał a ona jego. Taka prawdziwa miłości. Szczera, jedyna która nie szuka niczego innego. Która jest w jedną i drugą strone. Spojrzeli na siebie po czym się pocalowali. Dlatego ja z bliźniakami wyszliśmy pod rekei śmiejac się.
-Powiedz mi jak poradzimy sobie z sumami, mecze i treningiem? * Zapytał mnie jeden z uroczych bliźniaków niebiesko włosy
-Będziemy śpiewać na lekcjach, w czasie gry pod prysznicem nie wiem coś trzeba wymyśleć * powiedziałam po czym spojrzałam na zakochanych, jeszcze sobą zajetych
A jak sobie poradzisz jak ta babka od geografi się na ciebie uwziela>?, przynajmiej tak słyszałem * Dodał szybko drugi bliźniak ciemno włosy. Spojrzałam na niego i uśmiechnełam sie. Pewnie cała szkoła wie jaka jestem cudowna w nowym roku szkolnym i ile zapsuje nerwów biednej nauczycielce Geografi.
-Trudno będzie ale jakos dam radę tak? Mamy 2 tygodnie panowie dwa tygodnie na mecz. * Powiedziałam prawde. Bo za równe dwa tygodnie pojawimy sie na podium i wtedy zostanie losowanie czy my cz chłopcy w tym roku jako (poprzedni zwyciescy) rozpoczniemy ligę. Damsko- męską z Koszykówki.
-I miesiąc na ten koncert * Odpowiedział Alex (niebiesko włosy chłopak )
-Dokładnie *uśmiechnełam się do nich *A teraz proszę mnie odprowadzic do domu
-I co jeszcze? Buziak w policzek? *Oj Armin, powiedziałam w myślach.
-Alez oczywiście dajesz dajesz bo wypowiedziane *zaśmiałam się, w tej samej chwili wpadła Viola
-Jak ja cie dawno nie widziałam *uśmiechnęłam się do niej
-Dorobali mi 15 godzin malowania
-Omg *powiedziałam a ona pocałował sowjego chłopaka
-To co bliźniak zostaliśmy sami? * powiedziałam do biednego Alexa
-Tak, jakieś propozycje?
-Hmy kino?
-Nie mogę * powiedzial serio smutno.
-Ehm no trudno *powiedzialam i zobaczyłam Kentina *Ken!!
-Witaj kochana to znaczy Lili to znaczy.... * zmieszałam sie nie co. Zerknęłam zakłopotwana na Alexa
-Jakieś plany na dzisiaj?
-Nie
-Idziemy na miasto
-ok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz