Archiwum bloga

piątek, 14 października 2016

Rozdział 30 No i co dalej..? (14.10.2016r)

 Perspektywa Kastiel

 ''Lili czy mi się podoba?, czy poczułem coś do niej?, ''co on pierdoli. Jednak sam ubrałem się dośc szybko i poleciałem na doł do dziewczyn. Spoglodałem na ruchy blondynki. Zmieniła się w ciągu 5 miesięcy nie wyglądała już jak nie winietko. Jej piłka polecial w moja strone. Złapałem ja jednak jej nie poddałem, byłem ciekaw co zrobi. Poza tym nikt nas nie widził.

A teraz Kastiel pobaw się w moją zabawę 
-Oddaj mi piłke.

-A magiczne słowo?

-Spierdalaj, może byc,,>? *
no to mnie zdziwiła, mój uśmieszek znikł z twarzy zanim zdążył się pojawic.

-Co tak nie ładnie?, mama nie uczyła Cię że tak brzydko się nie mówi *zaśmiałem się ona przybliżyła się do mnie. Staneła na moich nogach i na nich na swoich palcach. Puściłem jej piłke.


-a teraz Kastiel pobaw sie w moją zabawę. * Powiedziała a mnie zamurowało, od kiedy ona ona...



Będę grać w tę grę, lecz nie zatrzymam się*
Trzymam głowę prosto
I nie zamierzam się zmienić
Nie zamierzam się zmienić

Wygram ten wyścig
Nadążę za tempem
Dziś jest dzień
W którym zaczynam się modlić
Nie staniesz mi na drodze, nie










Poczułem sie dziwnie, coś sie we mnie w tej chwili oblokowało słowo daje. A ona?, chwyciła mnie za koszulke by sie podczymac czegoś. Czułem jej oddech na moich wargach. Nagle moje serce zaczeło bic dziwnie mocno. Nic nas nie dzieliło.  Jednak nie pocałowała mnie cisnęła mojego przyjaciela .Nie mam pojecia kiedy zdążyła go chwycic.



-Oddaj mi piłke, albo tego sprzętu już nigdy nie użyjesz w żadnej swojej zabawce *powiedziała, to nie ona pomyślałem. Stała się taka taka kurwa zajebista. Pomyślałem uśmiechnąłem się do niej i oddałem jej piłke. *Grzeczny chłopiec a teraz pozwól by twoja zabawka... Eks zabawka mogła się w końcu zabawic *powiedziała zostawiając mnie samego a ona ruszyła na kosz trafiła za jeden punkt, doskoczyla do kosza wrzuciła i powiesiła się na nim jak ja w czasie meczu. .



-Lili , Lili, Lili!!! !!! *słyszałem grupkę mężczyzn i to na pewno nie naszej 5 z drużyny ktoś inny był bardzo za blondyną. Poszłem na trybuny, usiadłem obok Lysandra.


-Powidz mi cos? *zaczełem do Lysa. Ale przerwało ryczenie

-Słodkie tygrysy!!! Lili!!!, Lili!!!, Lili!!! * Ciekawe...

-O co tym razem chodzi? *powiedzial zerkając to na mnie to na reszte.

-Od kiedy Lili jest tak zajebiście popularna? *zapytałem dalej słysząc ryk

-Lili !! kochamy Cię!!! , Rosalia !!!!  * znów tłum.

-Lili?  sławna? *usłyszał Armin spojrzał na mnie jakbym spadł z księżyca. *To ty nie wiesz że od końca roku szkolnego stała się najseksowniejsza dziewczyną w tej szkole? *powiedział bardzo zdziwiony.

-Sława dała jej się we znaki teraz w tym roku szkolnym kiedy to wróciła do szkoły całkiem odmieniona. Została kapitanem drużyny, zaczeła pyskowac do nauczycieli. Do tego jak ona się chłopie ubiera wyzywająco. Nie dziwie się że calutka szkoła chce z nią byc...!!!

-A ona ma ich gdzieś przez co jest jeszcze sławniejsza *powiedział Lysander *Każdemu przecież podoba się buntownicza, a od czasu jak sobie pojechałeś i przelecialeś Tantą laskę Lili  jakby się zmieniala. Stała się…

-Zabujczo seksowna, agresywna, i wredna jak brzytwa. O to co stało się z Lili Scruut * Powiedział w końcu Lysnader przesyłając buziaka swojej dziewczynie. W tej samej chwili podbiegła blondynka z czymś w rekach. Wyglodalo jak jakiś misiem.

Co to jest..?!



Nie była tym faktem zbyt zadwolona coś mówiła do Iris która teraz spoglądała w naszą stronę. Ona się nie ośmieliła. Powiedziała co miała jej powiedziec po czym zebrała reszte wokół mówiąc co do nich tłumaczac. Pewnie jakas taktyka. Byłem w szoku znikłem z jej życia  na krótko mimo to podniosła się, zapomniała albo dobrze udawała że nic do mnie nie czuje. Za to stała się  najseksowniejsza dziewczyna w szkole.










Perspektywa Lili 

Trenenowałam zresztą jednak nie mogłam już wybaczyc tego że fakt o powrocie Kastiela przede mną ukryly, nie mogłam trafic w piłke. Do tego jakiś mialam fanów bo ciągle słyszałam .

-Lili!!!!! Kocham cie * spojrzałam na nich i w końcu trafiłam do kosza. Raz na 3 no to dupa. Rzuciłam jeszcze raz mocniej bo pomyślałam o nienawiści do tego rudzielca, piłka się odbiła i poleciała do wyjścia. Poszlam tam. Zastanawiajac się co ja do cholery powiem dziewczyną jaką taktyke przyjąć jak walczyc:?, możemy mieć tak dlugi mecz jak chłopcy bo w koncu gramy z damską drużyna. Kiedy tak szłam po piłke zobaczyłam że trzyma ja rudzielce. Jak miło zrobie mu krzywdę i nikt tego nie zauważy.

-Oddaj mi piłke. *powiedziałam wyciągając ręke w jego stronę

-A magiczne słowo? *chciałbyś

-Spierdalaj, może byc *Powiedziałam to co myślałam, nie chciałam widziec już nigdy jego tego dziada. Myślałam tylko o meczu. Wiec wiedzac że nikt nas nie widzi no z wyjątkiem dziewczyn przybliżyłam się do niego



Lili
-Co tak nie ładnie?, mama nie uczyła Cię że tak brzydko się nie mówi *zaśmiał się a ja się jeszcze bardziej wkurwiłam. Wspomnia o mojej mamie.!. Przybliżyłam się do niego bardzo blisko, miałam plan, zamierzałam zachowc się tak jak z każdym dreczycilem. Stanełam na jego nogach, a potem jak byłam nauczona na swoich palcach. Spojrzałam na niego z miłością. Musiał byc to dla niego prawdziwy szok bo aż upuścił pilke. Przyblizyłam sie jeszcze bardziej aby nasze nosy już sie stykały i myślał ze go pocałuje. Tak jak w mojej chorej wyobraźni. Chwyciłam go za koszulkę po czym chwyciłam go za jego meskości. No i ścisnełam sobie go mocniej.


-a teraz Kastiel pobaw sie w moją zabawę. * Powiedziałam bez zastanowienia *Oddaj mi piłke, albo tego sprzętu już nigdy nie użyjesz w żadnej swojej zabawce *powiedziałam, ściskając go mocniej. Spoglodał na mnie przez chwile pewnie zastanawiał się jaką taktykę będę mieć. Uśmiechnał  sie łobuzerko, co jeszcze kilka miesięcy wstecz  robiło to na mnie jeszcze wrażenie. Po czym  oddalił się podajac  mi piłkę. *Grzeczny chłopiec a teraz pozwól by twoja eks zabawka mogła się w końcu zabawic *powiedziałam wrednym ignoranckim tonem. Odwróciłam się i wróciłam do sale. Zaczełam kolejny trening poddania do dziewczyn. Ruszyłyśmy na kosz rzuciłam za 1 punkt wskakując wysoko i wieszając się na obręczy od piłki.

-Lili!!!, LILI!!! , LILI!!!!!!, LILI!!!!!!!! *słyszałam grupkę mężczyzn i to na pewno nie naszych chłopaków z druzyny tylko ktoś inny. Puściłam do nich oczko wracając do treningu. Po chwili treningu, podbiegł do mnie trener.

-Lili to dla was nowe opaski, bandaże i wszystko

-W misiu?

-Tak zawołaj reszte i wymyślcie strategie zaraz rozpocznie się mecz.

-Dobrze trenerze *powiedziałam wołając wszystkie dziewczyny, nie była zbyt zadowolona z noszenia tego różowego pluszaka jednak podbiegłam do Iris.

-Iris chodz już czas

-Jasne jasne *powiedizala dalej przesyłając buziaka swojemu menowi. Ja poszłam do dziewczyn rzuciłam to dziadostwo na środek wokół nich.

-Panienki to jest zestaw medyczny oraz nalepki. Trener stwierdził że miło będzie jak będziemy coś mieć takiego na ramieniu.

-Ah tak? * Zapytał Rosalia spoglodajac na mnie

-Błagam cie Rosa, ja też tego nie chce *powiedzialam a Kim dała mi do ręki coś.

-Trzymaj to jest twoje.

-Kapitan? *powiedziałam spoglodajac na Melani, Iris, Roslaie, Kim i Nine.

-Oczywiście, wiesz że jestes najlepsza chyba ze trzeba Ci to ciagle powtarzac *prychłam zakładając napis kapitan na moim ramieniu.

-Dzięki, a powieccie mi oni są wstawieni czy jak? *powiedizalam machając reka za siebie. Na ten tłum wrzeszczący LILI!!, LILI!!

-Od kad stałaś się taka wredna agresywna.. Stałaś się ideałem każdego chłopaka.

-Cudownie stałam się damską wersją Kastiela..?? *powiedziałam a one prychły. Wszystkie zaczeły się śmiac.

-Otóż to ale ty jestes ładniejsza.

-No dziękuje, ja mysle *poprawiłam sobie włosy a one zaczeły się śmiac. *No wiec tak na serio, dzisiaj nasz mecz będzie cieżki, rok temu po przegranej zebrały jak widzicie goryli. Może być pełno faulów. Podejrzewam że będziemy siedziec na ławce, wiec nawet jeśli zostaniemy 3 na boisku a ich będzie 5 musimy walczyc. Nie przejmowac się tym że ktos zniknie, np. te które rzucaja za najwieksza ilości puntków zgoda? , walczymy do ostatniego tchu. Nie poddajemy się *powiedziałam spoglodajac na moja drużynę. *Dzisiaj wejdzie również Kim i Nina na boisko także pilnowac się nawzajem, i spoglądac z ławki. Pierwszy zespół który zagra to Ja, Rosalia, Iris, Kim i Melani. Będziemy się zamieniac. No i co mogę jeszcze powiedziec… *zerknełam na wszystkie uśmiechając się delikatnie do nich *JEDNA ZA WSZYSTKICH *Wyciagnełam dłoń, a one po kolej kłady dłonie jedna na druga *

-WSZYSTKIE ZA JEDNEGO HEJ!!!!* Krzyknelysmy na calutkie boisko. Pobiegłyśmy na boisko zaczem się rozglodac, chłopaki się nie poddali dalej słyszałam jak trybuny wstają. Nawet rywale naszych chłopaków i krzyczą.

-ZNISZCZYC SŁDKIE TRYGRYSY!!! *Krzykneli uśmiechnęłam się krecąc głową. Po czym poszłam do mojej drużyny.

-Wiec Lili zrozumiałaś moją iluzję z króliczkiem?


-Tak Trenerze * powiedziałam spoglodajac na niego.

-Coś proponujesz?

-Walkę zmienianie się oraz bronienie i wściekłości *powiedziałam a on się uśmiechnął.

-Dlatego jesteś kapitanem, dobrze a teraz szykujcie się pierwszy skład? *powiedział spoglodajac na nas

-Gotowy!!! *krzyknęłyśmy.

-Witam na meczu dziewczyn z Słodkiego Amorisa Słodkie tygrysy i dziewczyn z America damskie panny .* Z tego co pamiętam jakaś Nina była kapitanem. Dziewczyny zajeły swoją połowe a ja wraz z tą Nina stanęłyśmy na środku naszych połów. Sedzia  do nas podszedł.

-Na mój gwizdek zaczynamy, poddajecie sobie dłonie *powiedział, jednak ani jedna nie drgnęła. Zagwizdał po czym piłka wylodowała w górze. Wyskoczyłam troszkę opuzinona  ale to się dobrze stało bo chwyciłam piłke i rzuciłam do tyłu. Nie wiem kto złapal bo oberwałam w brzuch, wyplułam na szczęście śline i upadłam na ziemie. Trzymałam się za brzuch…

-Lili nic się nie stało !!, nic się nie stało!! *usłyszeliśmy gwizdek wstałam ale nie mogłam się wyprostowac bolalo. Nie zamierzałam jednak się poddawac.

-Faul!!! *krzyknął sędzia. *Rzut wolny dla kapitana Slodkiego Amorisa!!! *wszyscy wstali słyszałam śmiechy. Szłam powoli wzdłuż boiska rywalek. Wiedziałam jak na mnie patrzą jednak nie zamierzałam się poddawac. Stanełam na lini i rzucłam do kosza. Trafiłam po czym podbiegły do mnie dziewczyny.

-Robimy zamiane? *szpeneła do mnie Rosalia,kiedy zrozumiałam dlaczego pyta wyprostowałam się pokazałam kciuk.

-Bronimy~!!! *krzyknęłam do 3 innych dziewczyn i rozpoczęłyśmy gre.

-Piłke kozluje Lili, poddaje do Rosali, ta mija rywalkę i poddaje do Kim ona natomiast traci piłke, zabiera ja Nina z America. Podaje do Dor, Dora poddaje do Paneli, panela chwyta piłke, podbiega do niej Lili zabiera jej piłke. I iii tak rzuca do kosza z a3 Punty *mówił kometujacy mecz nie znany mi jeszcze gościu.

-SŁODKIE KOCIECE!!! , DAJECIE DAJECIE!! *krzyknęli. Rywalki zaczeły się denerwowac, bo z ich storny nie słychać było żeby kto kol wiek im kibicowal. Po za tym przegrywały z nami 4 do 0. Wiec od
Wkurzona Iris. 
razu musiały zaczac grę. Zaczeła się szarpanina za ciuchy. Tak własnie oberwała Iris laska pociagła ją za koszulkę kiedy miała poddac mi piłke, dlatego ja szybko podbiegłam do piłki i jej zabrałam. A Iris wstala i chciala oddac lasce ale rzuciłam do kosza, wiec pewnie pomyślała ze już sobie zasłużyła. Wiedziała że zaraz zacznie się faulowanie na mnie. Rywalki miały piłkę, zobaczylam że lecą w moja storne dwie dziewczyny, rozejrzałam się zobaczyłam że dziewczyny stoją bez podkrycia, podkradłam piłke w dośc dobry amatorski sposób po czym jedna z tych biegnących lasek chciała podłożyć mi noge ślizgiem w pore poddałam piłke do Iris i podskoczyłam do góry. Czego efekt był taki że laska przejechała się trochę po boisku a ja odskoczylam w górę i w bok by jej nie uderzyc. Usłyszałam że Iris trafiła było 7 do 0. Usmiechnełam się do niej i pomachałam jej grzecznie przed samym nosem prawie. Ich trenner ogłosił przerwe. Spojrzałam na naszego wiedziałam że nie ma nic do powiedzenie wiec zrobiłyśmy kółko i zaczełam mowic.

-One strasznie faulują strzeżcie się tego jak ognia *powiedzialam spoglodajac na nie. *Robimy zamiane Melani za Nine ok.? jak rozpocznie się gra pokażemy że jest zamiana spoko? *powiedzialam a Melani była zadowolona

-Dzieki, nie nadaje się na tak brutalna grę.

-A z tobą wszystko w porządku? * Zapytałam moją przyjaciółkę.

-Tak  jest ok, wyplułam tylko silnę, jak zaczne pluc krwią to wtedy zaczniemy się denerwowac zgoda?

-Zgoda *powiedzialy wszystkie wyciągnęłam dłonie w ich stonę.


-HEJ!!! *krzyknełysmy tym razem słysząc jednocześnie gwizdek. Rozpoczeł się cieżki mecz..


Perspektywa Kastiela


-Lili!!, lili!!!, lilli!!! !!! *Słyszałem wokół wzywane jej imie. Do mnie dosiadła się Su. Ciagle mnie tuląc.

-Boisz się że upadniesz czy co?,

-Nie

-To co się tak mnie uczepiłaś? *spojrzała na mnie uśmiechając się i nie przejmując się niczym.Wszystkie staneły  w kołku i zaczeły coś do siebie mówic. Spoglodalem na to zdziwiony. Kiedy tak dobrze się zaczeły dogadywac. Po około 15 minut usłyszelismy

-JEDNA ZA WSZYSTKICH *Wyciągneła ręke blondyna po czym one zrobiły to smao stosunku do niej .

-ZNISZCZYC SŁDKIE TRYGRYSY!!! *Krzykneli rywale, jednak żadna z nich się nie przejoła ba Lili  nawet się zasmiała krecąc głowo do nich. Czekałem z ustesknieniem na początek meczu.

-Witam na meczu dziewczyn z Słodkiego Amorisa Słodkie tygrysy i dziewczyn z America damskie panny .

-Na mój gwizdek zaczynamy, poddajecie sobie dłonie *powiedział, ale żadna z nich nie poddała sobie dłoni, obie były oburzone że coś takiego mogły by zrobic. Kiedy gwizdnął i rzucił piłke blondyna wyskoczyła nie co pozniej. Jednak jej wyskok dał taka szansę. Że to ona dopadła piłkę. Objeła ja opatruszkami dloni po czym rzuciła w tył do Rosali która już biegła z resztą na kosz przeciwnikłów. Zobczyłem jednak że Lili upada na ziemie.

-Co się stało? *zapytałem Lysa


-Nie widziałes?, uderzyła mocno Lili w brzuch tak że wypluła silne * Spoglodałem na blondynke trzymając się za brzuch wstała, jednak do konca się nie wyprostowała. Usłyszeliśmy gwizdek.

 -Faul!!, rzut wolny dla Słodkich kocic (powiedział sędzia. Wszyscy wstaliśmy, nawet Su. Spoglodaliśmy jak Lil zmierza do kosza trzymając się za brzuch. Wyprostowała się czekała na gwizdek i tak!!! Trafiła…





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz