Archiwum bloga

piątek, 4 marca 2016

Rozdział 8 Piękne jest to, co podoba się całkiem bezinteresownie (04.03.2016)

Wyjątkowo nowy rozdział zostaje dodany dzisiaj zamiast 05.03.2016r. Ale mam nadzieje że mimo tego nie bedzię jakiś skarg co? 

Pozdrawiam Gwiazdkamalina :D


-Nowa

-Ah tak? *zaśmiał się rozmawiając i zmierzając w stornę dziediznca dowiedziłam się że przyjechał razem z bratem uczyc się w liceum. Rodzice zostali w małej wsi o której nie potrafiłam sobie przypomniec nazwy. Oprócz gry w kosza gry na fortepianie kompozycji i śpiewaniu jest też dobrym słuchaczem. Czułam że przed nim mogę się otworzyc wiec walnełam prosto z mostu.

-Dlaczego styl wiktoriański.>?>

-Dlaczego?, uważam że styl wiktoriański pasuję do tego jaką muzykę komponuje wiesz. Po za tym mój brat jest stylistą.

-A więc musisz chodzic w tym co według niego jest modne?

-Otóż to *zaśmiał się spoglodajac na mnie

-A ty?, co planujesz dalej?

-Z moim ubraniem? *zapytałam wiedząc o co pyta. Podszedł do nas Armin uśmiechając się delikatnie do mnie.


No i wracając do gry, siadając obok mnie.

-O grasz w Lola *powiedziałam a on odsunął grę od siebie i spojrzał na mnie.

-Co?!, wiesz co to Lol? *Kiwnełam głową nie co zmieszana, czy powiedziałam coś dziwnego? *Lys z kąd ona się wzięła!, chyba powinienem zmienic dziewczyne.

-Radzę nie iśc tam *powiedziałam a on zrobił Stop. * No co? *zapytałam patrząc to na jednego to na drugiego *W Polsce kolegowałam się z kilkoma którzy to grali. Potem straciliśmy kontakt, konto mam ale jednak dawno nie grałam. Może chcecie kiedyś wpaści i zagrac ze mna? *spytałam ale żaden nie odpowiedział na to pytanie tylko spoglądał na idącego na dziedziniec nie w naszą strone calutkie szczęscie Kastiela.



-O nasz kapitan Idzie na numerek *zaśmiał się Armin mówiąc to

-Albo jest po numerku panowie *powiedziałam rozbawionym tonem *Sama widziałam jak lecieli na góre, przecież nie na lekcjie. No chya…

-Zaczynam cię coraz bardziej Lubiec wiesz? *powiedział czarnowłosy chłopak.

-No i ja też *powiedział białowłosy. *Sądziłem że ty i on..?

-Nie, co ty *zaśmiałam się *Nie wiem dlaczego bierzesz mnie za taki łatwy cel nigdy nie podobali mi się buntownicy, więc on nie ma szans. *Spojrzał na mnie uśmiechając się jeszcze szerzej.

-Chodzmy na lekcjie co?

-Jasen Arnim chodz pograsz po lekcji w Lol *uśmeichnał się do mnie. Wstaliśmy i poszliśmy w kierunku szkoły. Dzwonek jak się okazało był 10 minut temu i zanim byliśmy na górze na geografi. Otworzyłam drzwi i za mną weszli obaj chłopcy. Wszyscy zrobili na mnie zdzwiną mine. No tak weszła nowa z dwoma kolesiami. Spojrzałam na Amber była zadowolona tym przebiegiem sprawy. Idąc do swojej ławki dostałam od Iris liścik usiadłam przy Rosali i słuchałam tego co ma do powiedzenia nauczyciel geografi. Odwinełam karteczke i zaczełam czytac.

,,TRENINNG DZISIAJ ZARAZ PO LEKCJACH!, ZNWOU Z CHŁOPCAMI, ALE TY CHYBA NIE BĘDZIE CI PRZESZKADZAC CO? ‘’

Kiwnełam do niej głową.

-Lili Scruut co masz do powiedzenia o Afryce?

-A co Pan chce konkretnego wiedziec?

-Wszystko co wiesz *uczniowie byli zdziwieni tym że mu odszczekałam

-A więc drugi pod względem wielkości kontynent na Ziemi. Zajmuje około 30 mln km², czyli ponad 18 % ogólnej powierzchni lądowej świata. Przechodzi przez niego południk 0°, obydwa zwrotniki i równik. Afryka ma najwyższy na świecie przyrost naturalny.
Najniższą średnią długość życia (47 lat). Afryka jest najbiedniejszym kontynentem, dotkniętym wieloma plagami – takimi jak malaria oraz AIDS – a także miejscem, gdzie większa część ludności cierpi z powodu niedożywienia lub nawet głodu. W kilku krajach Afryki wciąż trwają wojny domowe i innego rodzaju konflikty zbrojne.

-Skąd tyle wiesz? * zapytała nie co wkurzona

-Lubiałam Geografię w gimnazjum

-Dobrze powiedz całej klasie,  co to?, gdzie znajduje się Tarcza Kasai i co wiesz o Surowcach mineralnych?

- Tarcza Kasai Znajduje się w pomiędzy Syneklizą Konga a Syneklizą Okawango na pograniczu Demokratycznej Republiki Konga i Zambii. Na terenie tarczy Kasai znajduje się Wyżyna Katanga. A surowce mineralne znajdują się a Afryce przez co ten kontynent jest bardzo bogaty w zasoby naturalne. Których wielkość właściwie nie została oszacowana,. W starym podłożu Afryki znajduje się wiele cennych surowców metalicznych, m.in. rudy żelaza, niklu, miedzi, manganu, antymonu, chromu, uranu oraz bogate złoża złota, srebra, platyny i diamentów Pokłady żelaza pochodzą z gleb czerwonych, stąd są stale odtwarzane w obecnych warunkach. W młodszych skałach występuje węgiel kamienny, ropa naftowa, gaz ziemny, uran i inne surowce pochodzenia osadowego.

-Dostajesz 6 za to że wiesz więcej niż cała reszta, a nie myślałaś o tym żeby iśc na olipiade?. Wiesz że u nas jest coś takiego jak Sumy?. A sumy to wszystkie przedmioty jakich się uczysz. Musisz zdac ten egzamin albo oblac. Masz wybór. Ale żeby iśc na nasze studia musisz nie mieć zdanych 3 przedmiotów z prawie 10. Dużo odchodzi a w 2 klasie wybieracie jakie przedmioty chcecie na egzaminie.

-Bez…. *zaczeła Iris.

-Nie myślałam o tym, byłam gimnazjum poległam na ostatnim etapie.

-A co miałaś?

-Afrykę nie byłam zbytnio przygotowana.

-Dziwne *powiedział spoglodajac na mnie *A wszystko inne umiałaś?

-Tak

-Proszę Pana jej zaproponowała pani od Matmy olimpiade ale ona tego nie chce !* powiedział Kastiel a reszta klasy przyznała mu rację.

-A ktoś pytał cię o zdanie! *powiedziałam patrzac na niego , bezczelny

-UUUUU!!! *znowu ktoś zawył

-Proszę mi tu nie wyc!, wiem że połowa to zespoł siatkówki i kosza ale to nie boisko!! *powiedział profesor.

-Lili zastanów się nad tym, nie trzeba jej wygrac wystarczy że dostaniesz się do 2 etapu i napiszesz powyżej 50% to nic takiego a jak dostaniesz pytania dotyczące kontynentu to dla ciebie będzie bułka z masłem *powiedział spoglodajac na mnie. Kiedy zadzwonił dzwonek ucieszyłam się Alenie do konca, teraz będzie próba na hali teatralnej. Szkłam z dziewczynami z drużyny

-Oj Lil zgudzi się na olipiade!, jak się zgodzisz nie będziesz miała żadnego egzaminu do zdania w 3 klasie. *spojrzałam na nią

-Ona prawde mówi, pomysl! Jesteś Polka, a władasz naszym Angielskim jakby to był twój polski!. Wiec możesz również iśc spróbowac iśc na olipiade. Matme nie wspomne chciała Ci dac 6 ale nie było to by sprawiedliwe wobec Melani i Nataniela którzy kuli poł roku. Geografie kontynety masz w jednym paluszku zdziwiłaś profesora tym że nie udalo ci się wygrac!, co jeszcze jakie masz talenty!

-Nie mam talentu, po prostu przeczytam coś raz i zapamiętuje tyle.

-Wiec co to dla ciebie poczytac kilka książek z geografi?, skoro przeczytasz i zapamiętasz każda date?

-Problem jest taki że ja że ja nie wiem co chce robic w życiu!, jesteśmy w 1 klasie skąd ja mam wiedziec czy pojde na studia czy do pracy

-Pojdziesz na strudia razem z nami *powiedziała Iris.

-Myslisz że pozwolimy takiemu talentowi isc do roboty?

-A jak, a jak będę chciała wrócic do Polski to co?, za rok będę pełnoletnie mam już 17 lat, w Polsce jestem pełnoletnie po ukończeniu 18.

-Sądze że tam też jest coś, przez co trzeba przejęci by isc na studia. Wiec i tu u tu musisz się uczyc. *Powiedziała pewna siebie Rosalia.Weszłyśmty na hale.

-My Ci pomożemy *powiedziała pewna siebie Melani.

-Dlaczego ty nie pojdziesz na olipiade.? *zapytałam jej siedząc w przebieralni

-A wygram z Toba..?*powiedziała, a ja spojrzałam na nią. Spojrzałam na dziewczyny, mieliśmy teraz grac w tą sztukę razem z Kastielem. Weszliśmy na sale. Była tam pani od Angielskiego i jeszcze jedna pani prawdopodobnie druga od aglika z inna grupa ludzie. Chyba z 1b.

-No to zaczynamy ustawic się. Pierwsza piosenka do cwiczenia. *Na scene weszłam ja i Kastiel spojrzeliśmy na siebie oboje nie chcieliśmy śpiewac On złapał mnie w tali nie co oddalając się ja również śpiewałam od niechcenia on zrobił to samo.

-STOP!!!!!! *wydarła się nauczycielka *Iris, Viola tak To ma wyglodac!?, *podeszła do nas spojrzała na nas. *Widze że nie nawidziecie ale tylko wy pasujecie mi do tej piosenki!. Kiedy śpiewasz, weś moja dloń, Kastiel lekko się nawet ukłoń i pokaż gestem dłoni że jej ją dajesz!, a ty dziewczyno podajesz mu swoja dłoń, możesz nawet weschnąc. Przybliżasz się delikatnie do niego. Patrzycie sobie w oczy. A Kiedy są słowa Zatrzymaj wzrok na mnie. Obejmij go za szyje schyl się i zrobcie piękny obrót. Wy jesteście w sobie zakochani zrozucie to. Na scenie jesteście w sobie wpatrzeni jak w obrazek po za sceną możecie się niewidziec. Zrozumiano !!! *pokiwaliśmy oboje głowami, zaczęliśmy tanczyc i śpiewac jeszcze raz. *STOP!!!!!, Nie koniec na dzisiaj, widze ze nic nie będzie z tego przedstawienia do poki dwojka naszych głównych bohaterów się nie nawidzi!, ja nie wiem został miesiąc! Właściwie 30 dni bo dzisiaj jest 22 kwietnia już a przedstawienie 20 maja. Ludzie 30 dni a ja nie widzę żeby to wyszło. *Wyszliśmy z sali Kastiel chwycił mnie za dłoń.

-Nie potrafisz grac co?!* Powiedział Kastiel trzymajac ciągle mnie za dłoń.

-Nie pomagasz mi w tym* powiedziałam prawde, po mału zaczynał mi się podobac. To mój problem o którym nie powinien jednak wiedziec.

-Ty mi też, jak można się zakochac w takiej Juli?! * powiedział a ja ruszyłam z miejsca. Jednak odwróciłam się by wbic mu gwóźdz

-A jak Romeo, jak kompletnie nic nie czuje?! * powiedziałam już odwracajac się.

-Czuje czuje, problem że ty tego nie widzisz?

-Musze kupic sobie okulary *powiedziałam znów mierzyliśmy się wzrokiem, wiedziałam że nie nadaje się na Julie jak on na Romeo.

-Lili  Kastiel chodzcie na Hale chce treningu!! *powiedziała krzyczac podbiegłam do niej a czerwono włosy za mna. Weszliśmy na hale do przebieralni a potem poszliśmy na trening.

-Zrozumcie że mam trudny okres, musimy wybrac z chłopcami jak z nimi wygramy laleczki to wygramy w ostatnim meczu *powiedziała Iris. Z drugiej strony sali usłyszeliśmy.

-SŁODKIE KOTY!!!

-Grają razem!!! *poczym pobiegli po drugiej stronie i xzaczeli trening.

-Iris czy ty rozstałaś się z Arminem? *zapytałam się bojąc prawdy.

-Tak *powiedziała spokojnie.

-To może najpierw Lili i Nina?

-Proponuje by grała Rosa, Melani, Lili Nina i Kim *powiedziała a my odetneliśmy z ulgą.

-Będziemy się wymieniac ok.? *powiedziałam do niej. Weszłysmy po rozgrzewcze na boisko

-Chłopki mają jutro mecz, dlatego Iirs zgodziła się z nimi trenowac dzisiaj.

-Jutro?

-Tak a co?

-Dobrze dobrze. *powiedziałam wpatrując się w Kastiela

-Jeszcze nie wymślił randki

-Otóż to *ucieszyłyśmy się obie , jutro mecz to tym bardziej nie będzie czasu kiedy niby iśc na tą jego randkę. Zobaczyłam że widownia się zapełnia. Nawet nauczycielka od przedstawienia się pojawiła co dla mnie było dziwne. Stanełem na środku boiska. Sedzia również. Czekaliśmy na kapitana czyli na nigo Kastiela.

-Witaj ukochana Julio

-Witaj Romeo *powiedziałam uśmiechając się blado..



Perspektywa Kastiela



Porozgrzewce zobaczyłem że tłum moich wielbicielek pojawił się Nan hali. Uśmiechnełem się do kilku dziewczyn. Miedzy nimi była tam Su. Coraz bardziej mnie wkurzała. Nie wspomne już o videl ta to dopiero potrafiła wkurzyc. Ale postanowiłem się tym nie przejmowac, jutro ostatni mecz jeśli wygramy będziemy zwyciescami a w tym namłodcza grupą. Spojrzałem na chłopaków. Armin nie był zbyt zadowolony na boisku spotkal się z eks dziewczyną. Nataniel musiał zagrac przeciw swojej dziewczynie. Lydander spoglądał na mnie wiedział czego od niego oczekuje. No i jeszcze Alex świetny gracz nie zamienił bym go na nikogo innego. Podniosłem głowe w góre i krzyknąłem.

-SŁODKIE KOTY!!

-GRAJĄ RAZEM !!!! *odkzykneła drużyna ja i na trybunach inne osoby. Spojrzałem na sedzie stał już na środku z nią. Dziewczyną która nie dało się łatwo rozgryśi.

-Witaj ukochana Julio

-Witaj Roemo * powiedziała swoim tajemniczym głosem. Rozpoczeliśmy gre tym razem dziewczyny dopadły piłkę. Videl podała do Rosy która była na przodzie, Rosa podała Melani, która po rozejrzeniu się trafiła. Było 2 :0. Kiedy rzuciliśmy piłke od razu zmierzaliśmy na ich kosz, Videl zrobiła niezy unik i zabrała nie wiadomo kiedy piłke zdziwionemu Arminowi. Pobiegłem do nie i zrobiłem praktycznie to samo objalem ją w tali i szepłem jej do ucha.

-Witaj na mojej scenie *po czym zebrałem jej piłke i wrzuciłem do kosza za 3 Punty.
Była druga połowa ludzie nie ochodzili zbyt podobał im się nasz mecz. Uśmiechałem się w każdej możliwej sytuacji do Vid. Ona odwzajemniała to tylko grymasem i wciekłościa. Raz pokazała mi Jaksie rzuca za 3 Punty, potem prawie trafiając za kolejne dwa. Jednak nie miały szansy. Chodz grały jak lwice dlatego pewnie nazwały się Słodkie lwice. Przez nasze koty. Kiedy wszyscy biegli by nam pogratulowac ja szukałem jej wzrokiem. Nie mogłem jej znelesci.

-Kastiel jesteś boski!! *usłyszałem od jakieś dziewczyny z 1 b., Pobiegłem do Rosy która rozmawiała z lysandrem.

-Gdzie jest wasz Kapitan?, nawet mi nie pogratulowała.

-Poszła już do domu. *powiedziała spoglodajac na swoje kolano

-Wszystko w porządku?

-Tak, popchnął ją i Nataniel i upadłan ślizgając i myjąc podłoge przy okazji *powiedział Alex przepraszającym tonem.

-To raczej nic Lili przetarła brode jechała prawie pół boiska kiedy Nataniel podłożył jej noge.

-Przeprosił ją chociaż *zapytał Lys jakby wiedział że też chce wiedziec.

-Niewiem, zaraz po meczu zniknęła. *Postanowiłem poszukac tego szczura, niby była wredna, cicha i nie lubiłem jej ale wiedziałem że tak nie wolno się zachowywac wobec kobiet. Był w szatni przebierał się.

-O kastiel świetny mecz nie sądzisz?

-Świetny, przeprosiłeś chociaż Li za to co jej zrobiłeś?

-Li?

-Skrot od Lili

-Nie nie przeprosiłem upadła przeciez , nie podkładałem jej nogi.

-To nie znaczylo że nie powinieneś jej przeprosic. Optarła przez ciebie sobie brode.

-Nie udawaj że nagle Cie interesuje *powiedziałó wychodząc z szatni. Przeprałem się szybko zebrałem rzeczy i pobiegłem za gnojkiem. Podłożyłem mu nogi i teraz on sam przewrócił się.

-No i co miło Ci tak leżezc z dartą buzika? *usiadłem sobie na nim przechylając się by widziec jego twarz, *Radze Ci jutro przeprosic tą kobiete ! , a jak nie dzien w dzien będziesz leżec na ziemi albo na boisku z roztartą brodą rozumiemy się? *Powiedziałem gniewnie a on przytaknął *Świetnie, a teraz powiedz mi czy ja widziałeś?

-Żartujesz?, teraz mam ją przepraszac?

-Nie pytam z ciekawości jutro mas ją przeprosic! *powiedziałem wkurzony



Perspektywa Lili.



Po treningu wykompałam się po czym miała odbyc się moja kara. Myślałam że chociaż skoczę do domu, ale Iris powiedziała że mamy trening tym razem z kolesiami. Kiedy weszłam na hale sportową była na niej jakaś śliczna blondyneczka i Kastiel. Przyglodałam się tej sytuacji bardzo zaintrygowana. Czy umówi się z nią na randkę?.

-Lili?, chodz pokaże Ci zabawkę na wieczór * powiedział woźny/ sprzątacz a ja uśmiechnęłam się do niego.

-Jasne * powiedziałam nie zwracając już uwagi na tych dwoje. Może tym razem jest to wielka miłośc? W tej samej chwili!!


Perspektywa Kastiela


Na hale przyszła śliczna blondynka o imieniu Alla, uśmiechała się do mnie aż w końcu zaczeła jak to drapieżna kocica walkę o mnie.

-więc skąd jesteś? * zapytałem uśmiechając się do niej uwodzicielsko * wiesz, podobasz mi się śliczna jesteś.

-Dziękuję ty mi też * przybliżyła się do mnie wtedy zobaczyłem że Lili wchodz na hale rozglądając się za czymś.

-wiesz zastanawiam się co taka slicznotka robi sama tak pozno * powiedziałem to a ona podeszła bliżej uśmiechając się do mnie jeszcze bardziej.

-Mogła bym zapytac ciebie Kastiel o to samo * owinęła ręce wokół mojej szyj a ja ją dzwigłem zaczęliśmy się całowac.


Z pocałunku mogłem tylko wyniknąc tyle ze nieziemsko całuje. Niestety przerwał nam woźny.

-Jak posprzątacie weźmiecie się za siebie, teraz jak na razie proszę o sprzątanie. Kastiel idziesz pomoc Pani Lili a Pani za mną. Jak na razie nie możecie być ze soba.

-No to pa sliczna do pozniej

-No papa !!! * pisła zachwycona pocałunkiem. Musiał to być jakaś z 3 klasy, na pewno takimi też się bawię. Podszedłem do lili zakładała właśnie pasy kiedy pojawiłem się obok niej.

-Witam * uśmiechnąłem się do niej szeroko, ona w tym czasie naciskała już pedał gazu.

-No hej! * powiedziała spoglądając jak to działa.

-Może pomoc

-Nie dzięki pomoc starszej koleżance * powiedziała to a ja usmiechnełem się jeszcze bardziej.

-Ha!, zazdrosna * spojrzała na mnie jak na imbecyla słowo daje niezła z niej sztuka.

-Ależ nie, szkoda mi tej dziewczyny * weschneła zapalając silnik, wyłączyłem go od razu przybliżając się do niej, jeśli teraz by się obróciła pocałowali byśmy się.

-Dlaczego Ci jej szkoda?

-Trafic na takiego kobieciaża jak ty, masakra * powiedziała śmiejąc się.

-Może jestem kobieciarzem ale chociaż mam kogoś!, nie to co ty stara Panna

-Może jestem starą panną ale ja przynajmniej nie ranie tych wszystkich biednych kobiet. * powiedziała to a ja się wkurzyłem wyłączyłem jej silnik po czym wyciągnąłem ją siła z tej maszyny do czyszczenia parkietu.

-Puszczaj gnoju! , boli! Puszczaj! * powiedziała, nie mal krzyczała a ja jednak nie chciałem jej puści. Położyłem ją na przód maszyny.




-Słuchaj, jestem kobieciarzem bo tak mi pasuję odwal się odemnie, raz na zawsze. Nigdy nie zakocham siew tobie!, nie próbuj swoich sztuczek. Nie jesteś tą z którą chce być.

-Nie jestem w tobie zakochana, nie robię nic byś się we mnie zakochał. Z twoją głową nie jest chyba w porządku. 

-Mam nadzieje * powiedziałem to puszczając ją, ona ruszyła w pościg za mnie, chwyciła mnie za ramie bym się obrócił.

-odwal się , jesteś jestes po prostu!!! 

-No kim jestem * powiedziałem patrząc w jej duże ciemne oczy.

-Frajerem Su to fajna dziewczyna a ty ja tracisz z dnia na dzień * powiedziała to po czym mnie po prostu olała…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz