Archiwum bloga

piątek, 18 listopada 2016

Rozdział 35 Kłótnia kochanków... (18.11.2016r)

Kolejnego dnia po szkole miała być próba wiec poszłam. Jednak to co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.
Kastiel & Su, Su & Kastiel 
 Zobaczyłam Kastiela i Su razem.  Su i Kastiel. Jak zawsze ich usta nie mogły oderwac się nawet na sekundę. Nawet na troszkę, troszeczkę, aby odpoczeły nie musiały wbijac się w te usta. W te delikatne usta które kiedyś całowały.... Nie o czym jak myśle!. Spojrzałam na Iris i Roslie. Krecące desperacko głową. Co mi odbija?

-No to zaczynamy? *zapytał uśmiechając się ze mna

-Jasne wiec co?, w końcu śpiewamy?

 -Nie wiem teraz czy jesteś gotowa by z nim śpiewac *powiedział lys wskazując na Kastiela który siedzial na ławce. Dobre pytanie jestem gotowa by z nim śpiewac?

-myśle że piosenke dla Iris powinieneś zaśpiewac.

-Własnie piosenke dla Iris no ! *powiedział zachęcając i zabierając gitarę.Usiadł na krzesle wziął swoją gitare i zaczoł śpiewac patrzac w oczy swojej dziewczynie.

Lysander :"
I oddałbym wszystko za dotyk
Bo ty jedna rozumiesz dziś mnie
Bliżej nieba niż z tobą nigdy nie będę już
Nie chcę wracać do domu, bo śnię

Cały mój smak to ta chwila
I życiem oddycham twym
Choć prędzej czy później to minie
Dziś wieczorem twój wiedzie mnie rym

I nie chcę by świat mnie dziś widział
Chyba nikt nie rozumie mych łez
Gdy wszystko wydaje się błahe
Chcę cię kochać po miłości kres

Nie próbuj wstrzymywać dziś łkania
Lub prawdy okruchu wśród drwin
Gdy wszystko wydaje się sztuczne
Chociaż krwawisz, nie zmyjesz mych win


I nie chcę by świat mnie dziś widział
Chyba nikt nie rozumie mych łez
Gdy wszystko wydaje się błahe
Chcę cię kochać po miłości kres

I nie chcę by świat mnie dziś widział
Chyba nikt nie rozumie mych łez
Gdy wszystko wydaje się błahe
Chcę cię kochać po miłości kres
Chcę cię kochać po miłości kres
Chcę cię kochać po miłości kres
Chcę cię kochać po miłości kres


Kiedy tak śpiewał wyciągnełyśmy zapalniczki z Rosą i machałyśmy śmiejąc się cichutko a zarazem skromnie. No i zamiast ją pocałowac, Lysander podszedł do niej i złożył pocałunek na jej czole.

Lysander & Iris 
Kastiel spojrzał przez krótki moment na mnie. Spotkaliśmy się wzrokiem, chociaż szczerze powiedziawszy nie wiedziałam o co mu może chodzic. Odwróciłam wzrok i powiedziałam do Rosali * Słodacy... * Ta złapała mnie za dłoń i wyciągneła na scene. Wstałam opierajac się o............

-Ja też coś wymyśliłam! *powiedziała spoglodajac na mnie

-A ja na pewnego tego nie zaśpiewam

-A co o miłosc?, i tak nie wiesz co to jest? *powiedział kastiel

-Fakt, mówi to facet który serio kocha  *wyszczekałam patrzac na niego

-Jak zawsze wredna, perfidna !!! * No i on też musiał…

 -STOP! *Krzyknal Lysander stojąc miedzy nami. *Lili  zaśpiewaj to a ty jeśli chcesz W ogóle śpiewac to zamknij się!

-No w koncu ktoś powiedział coś madrego do Ciebie *powiedziałam zabierając kartkę od Rosali. Spojrzałam na tekst. * O nie!!, Rosa spiewasz ze mna! * powiedziałam a ta staneła na scenie zabierajac jeden mikrofon ja zabrałam drugi. Stanełam w rozkroku jak  zwykle a obok mnie Rosa. Spojrzyłyśmy na siebie. No i jak zawsze zaczełyśmy bawic sie na scenie.  Rozpoczełam ja usiadłam przy Arminie.
Lili & Armin 
Usiadłam sobie obok niego on spojrzał na mnie no i oczywiście jak to każdy dotknal mojego policzka. Ale ja nie przerywałam dalej śpiewałam..






Lili :

Chyba znów narobiłam Ci nadziei
Liczysz na coś więcej niż przyjaźń
Oj skarbie, a może to tylko zauroczenie
Co nie znaczy, że biorę to na poważnie

Ciągle tracę głowę
To cała ja
Oj skarbie, skarbie


Rosalia & Kastiel 
 Podbiegła do Kastiela i z uśmiechem złapała go za twarz. Spojrzeli na siebie.


Rosalia and Lili :
Ups! Znów to zrobiłam, igrałam z Twoimi uczuciami
Całkiem się już pogubiłam, och skarbie, skarbie
Ups! Myślisz, że jestem zakochana, z niebios zesłana
Ale nie jestem aniołkiem

Również spojrzałam na niego, te słowa na bank mogły kiedyś znaczyc wiele. tym bardziej dla niego

Lili :
Widzisz, mój problem tkwi w tym, że marzę o
Spotkaniu bohatera
Szarość dnia doprowadza mnie do łez
Widzisz jaka jestem niemądra

Razem z Rosalia :
Ciągle tracę głowę
To cała ja
Oj skarbie

Ups! Znów to zrobiłam, igrałam z Twoimi uczuciami
Całkiem się już pogubiłam, och skarbie, skarbie
Ups! Myślisz, że jestem zakochana, z niebios zesłana
Ale nie jestem aniołkiem

Tak, tak, tak, tak, tak, tak x2

Ups! Znów to zrobiłam, igrałam z Twoimi uczuciami
Całkiem się już pogubiłam, och skarbie
Ups! Myślisz, że jestem zakochana, z niebios zesłana
Ale nie jestem aniołkiem

Ups! Znów to zrobiłam, igrałam z Twoimi uczuciami
Całkiem się już pogubiłam, och skarbie, skarbie
Ups! Myślisz, że jestem zakochana, z niebios zesłana
Ale nie jestem aniołkiem x2

-No to nie pozostaje mi nic do powiedzenia jak tylko że teraz panowie * Powiedziała moja przyjaciółka. Oddałam mikrofon Lysandrowi.

-To jak przyjmujecie zakład.>? * powiedziałam spoglodajac na brata i jego moje poprzednie wcielenie ukochanego. 

-oczywiście że przyjmujemy zakład * W końcu odezwał sie rudzielec. Spojrzała na niego Rosa, ja spoglodałam na zachowanie Iris.  Uśmiechnełam sie zobaczyłam że biało włosy
Kastiel zakład..?
nie jest tak pewny zakładu jak Kastiel. Przypominam rudzielec to uwielbiał zawsze, właściwie przed tym wszystkim zawsze sie ze mną kłócił.

-No to jak panowie? * powiedziałam ja, Kastiel wyciagnał rekę przed siebie i spojrzał na Iris.

-po mozesz? * zapytał a ona kiwneła głową. Zastanawiałam sie jak może byc tak wredna i mu pomagac. Usiadłyśmy sobie na ławce przed nimi. Zobaczyłam że do piwnicy ktoś wchodzi zerknełam w tamtą storne. No i zobaczyłam kilkanaście ładnych dziewczyn.

-Chłopcy spiewaja?

-możeby posłuchac

-Ależ oczywiśie * Odpowiedział Kastiel swoim cudownym głosem. Prychłam za co oberwałam od Rosali. No i chłopcy zaczeli. Teraz zrozumiałam dlaczego potrzebna była im Iris, i dlaczego rudzielec zaprosił panienki. Po tym gwarantowany numerek.



Lysande : 
Ja nie pracuję ciężko?
Ta, najlepiej sfotografuj to swoim kodakiem
Albo jeszcze lepiej, chodźmy na Times Square
Zrobisz mi zdjęcia swoim kodakiem
Uchwycisz moje życie od negatywów do pozytywów
Chcę tylko żebyście wszyscy to wiedzieli
 I dziś w nocy cieszmy się życiem
 właśnie tak

Lysander:
Tej nocy będę cię kochał,
Daj mi wszystko tej nocy
Bo jak wszyscy wiemy możemy nie doczekać jutra
Zróbmy to tej nocy

 Iris:
Bo jak wszyscy wiemy możemy nie doczekać jutra
Zróbmy to tej nocy

Kastiel : (Zaczełam się śmiac kiedy to śpiewał. )
Przepraszam, ale możliwe, że wypiłem trochę więcej niż powinienem tej nocy
I mogę zabrać cię do domu jeśli pozwolisz
I kochanie mogę sprawić, że poczujesz się tak dobrze tej nocy
Dopóki nie spróbuję miłości (Zróbmy to tej nocy)
Chcę cię tej nocy, chcę żebyś został
 Chcę cię tej nocy...

Lysander :
Złap kogoś seksownego i powiedz mu cześć
Daj mi wszystko tej nocy
Daj mi wszystko tej nocy
Daj mi wszystko tej nocy
Daj mi wszystko tej nocy

Tej nocy jestem zajęty
Bo jutro nie muszę niczego robić
Występuję raczej dla księżniczek
Ale dziś w nocy mogę uczynić cię moją królową
I kochać się z tobą bez końca
To szaleństwo, ten sposób w jaki moje imię staje się znane i napływa kasa
Prostytutki się skradają, więc chodzę na palcach by dalej błyszczeć
Muszę się gdzieś zamknąć jak Lindsay Lohan

 Kastiel:
Zdaj się na moje życie, kochanie
Sprawię że poczujesz się wspaniale, kochanie
Jutra nie mogę ci obiecać
Ale dziś obiecuję
Dalej


Przepraszam, ale możliwe, że wypiłem trochę więcej niż powinienem tej nocy
I mogę zabrać cię do domu jeśli mi pozwolisz tej nocy
I kochanie, mogę sprawić, że poczujesz się tak dobrze tej nocy
Bo możemy nie doczekać jutra

 Lysander :

Tej nocy będę cię kochał
Daj mi wszystko tej nocy
Bo jak wszyscy wiemy możemy nie doczekać jutra
Zróbmy to tej nocy

 Iris :
Tej nocy będę cię kochał
Daj mi wszystko tej nocy
Bo jak wszyscy wiemy możemy nie doczekać jutra
Zróbmy to tej nocy




Dziewczyny zaczeły klaskac. No i jak zawsze znalazła sie jedna odważna. Podbiegła do Kastiela. Powiesiła mu się na szyję. No i usmiechneła się szeroko.

-Kama jestem * powiedziała spoglodajac w jego czekoladowe oczy.  On schylił się do niej niby to po plecak ale wiedziałam że zaraz skradnie jej buziaka. Ja sama to stosowałam. To nasza metoda, osób które bawia sie uczuciami. Osób które mają nic nie czuc i nie chcą nic czuc. Uśmiechnełam się oglodajac calutkie te widowisko. 

Kastiel & Kama..? tak jej było?
-Kastiel * powiedziała  po czym musnała jego usta. Pocałunek nie był zbyt długi. Ja jednak ciągle się patrzyłam. Jeśli uciekłam bym wzrokiem na pewno uznali by że jestem w nim nadal zakochana. Albo co gorsza czuję coś do niego. Jednak ich pocałunek przerwała Rosalia.

-jesteście obleśni!! uciekac mi z tąd!!

-jakbyś sama tego nie robiła! * powiedział łapiąc dziewczynę za ręke. Ciągle się śmiejąc. Ile kiedyś bym dała za to żebym to ja była tą jego zabawka. Prychłam, obie dziewczyny spojrzaly na mnie.

-Ależ to stare * powiedziałam smiejąc się co innym wydawało sie strasznie dziwne. Spotkałam wzrokiem jeszcze raz rudzielca. Uśmiechneliśmy się do siebie po czym wyszedł z dziewczyna. 

-no to przerwa * powiedzial Lys, zabierając odemnie i Rosy Iris. * Chodz coś zjeści.

-Żarujesz sobie! * powiedziała białoswłosa  spoglodajac na mnie.

-Nie spokojnie ja w tym czasie pójdę do bibloteki?

-Chcesz trafic na jakiegoś kujona?

-Chce sie pouczyc w spokoju. * zaśmiały się obydwie po czym, wszyscy wyszliśmy z piwnicy zamykając ją na klucz. Poszłam w kierunku  bibloteki.  Usiadłam sobie na krześle i wyciągnełam książke zaczełam powtarzac wszystko od początku.

-lili..? * ktoś mnie zawołał, pewnie Lys o czymś zapomniał zerknełam na źródło odgłosu mojego imienia.

-Ken * powiedziałam uśmiechajac się do niego

-no czesc, co już wkuwarz....?

-No wiesz, mówiłam Cię że babka sie na mnie uwzieła.

-moze pomoge * zamknełam ksiażke. Przybliżyłam sie do niego. 

-Jak dokładnie chcesz mi pomoc? * powiedziałam, siadajac na stoliku by nasza odległosci od siebie nie była zbyt duża.  A on już składał pocałunek na moich ustach. To nie fair.
Lili & Kentin 
 Na prawde. Ale tak mi było dobrze. Przechylił mnie lekko po czym całował delikatnie moja usta. Było mi tak dobrze, że na pewno to nie ja przerwała bym pierwsza.





Perspektywa Kastiela

Razem z Kamą, zwialiśmy z próby chciałem byc sam na sam z tą śliczną dziewczynę. Pociągnełem ją do pustej sali i zamkneliśmy sie od środka.

-W końcu mogę poznac Kastiela to coś nie poważnego!! 


Kama & Kastiel 
-możesz go dotknac, pocałowac, poczuc i co tylko zechcesz * zaśmiałem się, a ona rzuciła mnie najnormalniej w świecie na krzesło. Usiadła na mnie i łapczywie zaczeła całowac.  Nagle jej pocałunki stały sie bezsensu. Nie potrzebne i nie wartościowe. Ona jednak nie chciała przerwac. Poczułem się jakbym był skrzywdzony. * Przepraszam * powiedziałem a ona spojrzała na mnie nie co zawiedzona.

-Co sie stało..?

-Zdałem sobie sprawe z czegoś * powiedziałem ale ona nie rozumiała.

-Z czego? że za dobrze całuje?, że się we mnie zakochałeś.

-Że nie mogę tego robic * powiedziałem oddalajac sie od niej w bezpiecznej granicy.

-Ale dlaczego?, przecież nikogo nie zdradzasz. *Problem był całkowicie inny. *ta dziewczyna * powiedziała nagle.

-Tak, cholera bo ja kocham..... Lili...* powiedziałem uśmiechajac sie sam do siebie. Ona nie była tym zachwycona. Szybko otworzyłem drzwi i uciekłem. Gdzie może byc samotna dziewczyna. Pobiegłem najpierw do piwnicy. Zamknieta. Po czym zaczełem kobinowac. Rosalia na pewno pobiegła do Leo. Iris i Lysander jedzą obiad, bo przed treningiem biało włosy powiedział że jest głody. A ona?. Bibloteka. Biegłem jak natchniony chociaż nie wiedziałem co dokładnie jej powiem.  Otworzyłem drzwi od bibloteki i zaczełem jej szukac w ciszy i spokoju. Nagle dostrzegłem ją była w ramionach tego palanta nowego co gra z nami w
Kastiel 
kosza jak mu było?. A Kentin.

-Lili..? * zapytałem mając nadzieje że to tylko podobna do niej dziewczyna. Ona spojrzała na mnie wraz ze swoim księciem z bajki. Udałem nie wzruszonego. Mimo że mnie to delikatnie mówiąc wkurzało. Włożyłem ręce do kieszeni. * Mamy zaraz próbe.

-I akurat ty leciesz jej to powiedziec.

-Zamknij sie leszczu bo zaraz nie będzie Ci do śmiechu * powiedziałem niby spokojny.

-Ken, spokojnie, do jutra..??  * powiedziała po czym zabrała ksiażki i ruszyła ze mną w stronę piwnicy. * Musiałeś musiałeś zachowac sie jak debil! * krzykneła spoglodajac na mnie ja jednak nadal miałem ręce w kieszeni. Chwyciła mnie za ramie. Silna jest * Musiałeś pytam sie!

-A on kim jest.>?

-A co Cie to?, mogę chyba zaczac od nowa.

-On nie jest kimś nowym.

-Jasne, pozwól że to ja ocenie z kim chce byc * powiedziała po czym zostawiła mnie samego na korytarzu. Tym razem to ja chwyciłem ją za ramie * czego!

-on jest twoją zabawką prawda? * zapytałem miałem chociaż nadzieje.

-A jeśli nie to co?, dostane lanie?, bo chce mi.... * Nie dokonczyła musnałem jej usta. Pocałunek nie był
Kastiel * Lili 
taki jak zawsze. Ona sie nie starała miała to gdzieś. Zaciskała usta byle bym się odwalił.  * Skonczyłeś już.? *oberwałem w policzek. 


-Dlaczego....?

-haha * zaśmiała się trzymajac za głowe. Poczułem sie strasznie dziwnie * Kastiel nie rozumiesz?. Jestem taka jak tym, buntownicza, wkurzająca i wiedząca czego chce od życia. Bawię sie facetami, nie dopuszczając do tego bym coś czuła. Tobie też to radzę bo inaczej nie będziesz wiedział co jest prawdziwe a co jest fikcja. A teraz puszczaj moją dłoń. No i chodz na próbe.  * Powiedziała zostawiając mnie samego na korytarzu. Ona... Ona... Coraz bardziej ta dziewczyna mi sie podobała niesamowite.






Perspektywa Lili
 

Nigdy nie sądziłam że Kastiel stanie mi sie tak obojetny. A ten pocałunek.. Ahm ten pocałunek był tylko potwierdzeniem teori że między mną a nim nic nie ma. Weszliśmy do piwnicy. Kilka zdumionych oczu wpatrywało sie to na mnie to na Kastiela. Jednak jak każde z nas poszło sobie w swoją stronę. Przestali.

-lili ponoc masz jakąs swoją piosenkę? * zapytał Lys

-Tak moge?

-Jasne * no i weszłam na środek, powiedziałam im jak mają grac po czym rozpoczełam.




Może za bardzo chciałam zmienić twój świat?
Pewnie niechcący znów zraniłam Cię tak, wiem
Zburzyłam coś, co trwać mogło i dać
Mi odrobinę Ciebie,
Lepszy czas...

Widzę Twoją twarz,
Wciąż brakuje mi słów,
Gdyby cofnąć czas,
Naprawić każdy zły ruch
I nie ważne ,że powiem
jak bardzo mi żal
Ciepła Twoich rąk,
Twych ust...
Tak bardzo mi brak...

Czasami błądzę, brak mi wiary i szans...
Znaleźć odpowiedź jak to mogło się stać, więc
Zanim odejdziesz to odpowiedz czy starczy sił,
Chcę chwile być przy Tobie i nią żyć

Widzę Twoją twarz,
Wciąż brakuje mi słów,
Gdyby cofnąć czas,
Naprawić każdy zły ruch
I nie ważne ,że powiem
jak bardzo mi żal
Ciepła Twoich rąk,
Twych ust...
Tak bardzo mi brak...

Tysiące wspomnień
rozpala mnie wciąż
miliony zwątpień
ale słyszę ten głos
by ciągle wierzyć, że warto jest żyć
być dzikim wiatrem, sobą być.....

Widzę Twoją twarz,
Wciąż brakuje mi słów,
Gdyby cofnąć czas,
Naprawić każdy zły ruch
I nie ważne ,że powiem
jak bardzo mi żal
Ciepła Twoich rąk,
Twych ust...

Hooo...

Widzę Twoją twarz,
Wciąż brakuje mi słów,
Gdyby cofnąć czas,
Naprawić każdy zły ruch
I nie ważne ,że powiem
jak bardzo mi żal
Ciepła Twoich rąk,
Twych ust...
Tak bardzo mi brak...


Spojrzałam na wszystkich.

-Dośc fajna, ale czy pasuje do naszej nowej Lili.?> * zapytał Kastiel wszyscy spojrzeliśmy na niego


-Nie, nie  pasuje mi ta piosenka * Powiedziała Iris.

-Mnie też nie *powiedział nagle lys. *Nie pasuje do Lili

-Ona musi mieć cos groznego wrednego. *powiedział Kastiel

-np. u boku Kastiela którego nienawidzi wtedy zaczną walczyc miedzy soba.

-A co tęsknisz za tym jak ją  wyzywam *powiedział roześmiany kastiel

-Jej?, ona ma imie jakbys nie wiedział

-Na imie trzeba zasłuzyc

-A co mi daleko do tego?

-ohm żebyś wiedziała jak Ci daleko * powiedział a ja doskonale wiedziałam że to za to na Korytarz


-ty meska świnio!, ty możesz sobie podrywac dziewczyny a do mnie sie dowalasz!!!

-oczywiscie ja w przeciwieństwie do Ciebie wiem czego chcesz!

-jasne!, wiesz czego chce, proszę Państwa Kastiel Cassas zgupiał

-Sama zgupiałaś ty pojebana chora psychicznie dziewczynko * Już miałam iśc w jego storne i przywalic mu jeszcze raz

STOP!!! Jeden i drugi wypad z sali nie chce was widziec! *powiedział a ja wyszłam zabierając płaszcz i plecak. Wyszła ze mną Rosali.a

-Śpisz u mnie? * zapytałam patrząc na nią.

-Tak a co nie mogę? *powiedziala spoglodajac na mnie

-Oczywiście ze możesz ale wiesz że mam 4 egzaminy jeszcze jutro?>

-Oczywiście że wiem spokojnie

Widzisz zepsułaś wszystko!! *powiedział kastiel wychodząc zaraz po nas.

-Nie mów że martwisz się wystepem *powiedziałam.

-A kto ma się martwic zrujnujesz go jak nic.

-Raczej ty *powidziałam zmierzając w storne wyjścia.


-Powiec mi Kastiel, kiedy zaczęło Cie bolec że Lili jest obojetna na twoje uroki osobiste? *spojrzał na nią zaszokowany. Tak samo ja o czym ona mówi..?

-Co?*powiedzial

-No właśnie Co..?!

-Przecież widac że jesteś zły na Lili że ma Cie gdzies, i zamiast Cieszyc się chwilami z najseksowniejsza laska w naszej szkole. Jestes z podróbkami . Tanimi opcja by gnębić ją. Ale ona ma Cie gdzieś zrozum to nigdy nie byłeś kims ważnym dla niej.

-Mam się wnerwiac że mnie nie chce Lili ?, co czy ty siebie słyszysz Rosa?

-Slysze, i wiem że mam racje. Problem polega w tobie wiesz..

-Ciekawe, proszę oświec mnie.

-Nie możesz znieści…. * Zaczeła Rosa a ja przyglodałam się jemu.

-Wiesz prawda jest taka że Lili  była moja zabawką niczym wiecej *powiedział nagle.

-A ja wiedziałam to i jestem w Tobie wdzieczna dzieki twojemu wybrykowi stała się silniejsza i bardziej atrakcyjna. To ty dałeś jej przydomek najśliczniejszej dziewczynie w szkole. Przepraszam najseksowniejszej. I pomyśleć że miałeś ją * powiedziała a ja czułam sie wrednie.  Obie ruszyłyśmy w strone wyjścia nie mówiąc już do niego nic.

-Najśliczniejsza?, najseksowniejsza?

-Otóż to nawet nauczyciel Wf chce z Tobą spac * zaczełam sie śmiac. * A prawda jest taka że nasz Kastiel Cassas w końcu sie zakochał. No i ta zazdrości go boli. Nie ma ciebie. 





Nie ma to jak zostawic was z tą myślą.... Co sobie pomyślała Lili kiedy te słowa skierowała do niej Rosalia. Czy ona nadal coś czuję do Kastiela?. Czy wrócą do siebie?. Czy może Lili i Kentin dostaną tą szansę..?. A może nowa para..? Kastiel & Kama, albo Kastiel & Su co wy na to..?

No to Kochani nadszedł czas na przerwę świąteczna..

Już dzisiaj wstawiam ostatni w tym roku rozdział z cyklu ,,Słodka Gra''

Robię już teraz przerwe świąteczną z myślą że dokładnie za miesiąc i 5 dni mamy święta. Trzeba pozbierac zabawki i zacząc od zera jak to mówi często nasza bohaterka. Ale spokojnie, nie zostawię was samych, pojawią się 2 spojlery tego co was czeka w 2017 roku!!!!

Wstawię 2 spojlery 

Pierwszy (02.12.2016r..)

Drugi ( 16.12.2016r...)

A z nowym rozdziałem pojawię się 07.01.2017r. 




piątek, 11 listopada 2016

Rozdział 34 Egzamin, no i Kara haha ..(11.11.2016r)

Perspektywa Lili


Weszliśmy do jej gabinetu. Oboje nieźle wkurzeni na siebie. W koncu nazwał mnie KURWA!!


-Siadac! *powiedziała spoglodajac na nas *Nigdy w mojej karierze nie miałam jeszcze utalentowanych, zdolnych, tak intrygujacych osób jak wy. Po raz pierwszy dwójka osób którzy tak świetnie prowadzą zespóły.  Są kapitanami, na scenie potrafią zmienic się w kochanków mimo że się nienawidzą. * W tym momencie spojrzeliśmy na siebie, niby sie nienawidziliśmy ale ja byłam w nim zakochana.  .

-Bo Pani ma za duży staż w tej szkole * powiedziałam zakładając ręke na drugą.

-lepiej się nie odzywaj!, nigdy nie było tak żeby chłopak tak brzydko mówił na dziewczynę!! No i odwrotnie. 

 -No to chyba jest Pani ślepa * powiedział Kastiel, nie co zawiedzony ufnaścią że w tej szkole są ideały.

-Ciebie też wole nie słyszec  *powiedziała * O co wam tym razem poszlo?, Lili ma okres?. Zabrakło podpasek i czekolady w całym mieście?

-Bardzo śmieszne kurwa! * powiedziałam bo to rudzielca rozśmieszyło.

-Bo ukradła mi  portfel i pieniądze *powiedział Kastiel tak ty kurwo grasz, tak sobie pomyślałam po czym powiedziałam.

-Wziełam sobie pieniądze za to co on zrobił wczoraj.

-A co takiego zrobił? *zapytała

-Włożył serek do mojej szafki i rozłał mi książki i zeszyty musiałam sobie iśc kupic.

 -To fakt, wozny mówil że leżał książki w koszu *powiedziała  jakby do siebie *Dobrze, w takim razie ty za kracież *powiedziała do mnie *wylądujesz sobie w kozie. 

 -Już siedze...?

-To posiedzisz kolejny tydzień! * powiedziala wkurzona na mnie. Spojrzała na rudzielca * A Pan się niech nie cieszy posiedzi sobie pan z panna Scruut również w kozie. Za niszczenie rzeczy koleżanki. Posiedzicie sobie po lekcjach o której kończycie? *żadne z nas nie odpowiedzialo. Spojrzała do wielkiego segregatora. *Kasitel Cassas o do 14:40 a pani Scruut do 15 . Z tego co widzę ratują panne jezyki . W takim razie posiedzicie sobie dzisiaj od 15 do 19 . Musze zmienic te plany, bo nie ma jak was karac. *powiedziala po czym nas wyrzuciła nas na  lekcjie. Poszliśmy nie odzywajac się.

W każdym dniu siedzieliśmy w kozie bo nie potrafiliśmy ze soba wytrzymac. A co mialo być teraz kiedy zamknęli nas razem w klasie?. Ja otworzyłam książkę na geografi dokładnie na Azji i czytałam o niej, w ostatniej lawce od ściany. On siedział  w pierwszej od okna i również coś czytał. Do tego ese, ale ja skupiałam się na tym co mam umiec. Do szcześcia i odwalenia się pani w srode brakowało mi tylko Lodowców i ludności.

-Czy jak będę zdawac tą Europę to o wszystko pyta? *nagle uslyszałam głos, jednak go olałam jak prawdziwego Kastiela.  Jednak podszedł do mnie i wyrwał  mi książkę z dłoni. Zmierzylismy się wzrokiem. Wyrzuł ją za siebie a ja wstałam i..... .
Możesz dac mi spokój!!!

-Możesz dac mi spokój? * zapytałam

-nie nie mogę zadałem Ci pytanie! , i licze że odpowiesz!!! 



-Tak?, ja też na coś licze i jakoś tego nie spełniasz ! *krzyknęłam

-Ciekawe czego nie spełniam!

-Miałeś się odemnie odwalic a jak na razie to nie potrafisz ze obejści be ze mnie

-Śmieszna jestes! *powiedział wkurzony

-Jeśli ja jestem śmieszna to co ty tutaj robisz * powiedziałam wywalając mu książkę na podłogę i wracając do lektury. Odszedł nie zwracając już żadnej uwagi na mnie.

Nastpenego dnia wchodząc do szkoły strasznie się dnenerowałam. Uczyłam się z nim ale mimo to martwiło mnie że da coś czego nie będę potrafiła wyjaśnić. Weszłam razem z Rosalia tym razem która w końcu stwierdziła ze wraca do szkoły. Bo bez  niej siedze tylko w kozie z tym osłem.
Usiadłyśmy obok siebie ona coś się uczyła a ja spoglodalam na tablice, co ta babka tym razem wymysli.

 -Czesc idiotko *zaczął kastiel

-Spierdalaj *powiedziałam nadal,. patrzac na przód.

-uhu… a miedzy wami jaka miłośc *powiedziała Rosalia.

-Proszę was dzisiaj jednak o spokój !! *powiedział wkurzony Lysander *Chciabym zrobic próbe z jednymy i z drugim. *Spojrzałam na niego i już chciałam szczekac jednak weszła pani.

-Dzień dobry, Lili  zapraszam do pierwszej ławki *powiedziała

-No w koncu ktoś ją ustawił *zamruczał pod nosem Kastiel, a Lys spojrzał na niego oczami zabujcy.
Lys
Chciało mi się śmiac

-Kto taki mądry? *powiedziała

-Kastiel Cassas nasze nowe odkrycie proszę pani *powiedzialam a nauczycielka spojrzała na mnie i na niego.

-Ah tak, jak miło że w koncu się Pan pojawił.

-Ja tez się ciesze z tego powodu

-Oho, jaki wyszczekany, jest was wiecej?, bo nie potrzebuje kolejnego wyszczykaneo ucznia. Mam dośc po Lili. Lili przykro mi że nie jesteś jedyna. Mamy tutaj damską i meską wersje Lili Scruut * Klasa zaczeła się śmiac

-Zatwierdzam pania w przekonaniu że jestem jedyna w swoim rodzaju

-No i dzięki bogu nie wytrzymał bym z jeszcze kilkoma idiotkami *powiedział kastiel. Lysander chwycił się za głowe.

-ZAMKNIJCIE SIĘ !! *krzyknął a nauczycielka spojrzała na niego podejrzliwie.

-Czyżbyś Lili była tylko taka miła nie tylko dla mnie? *powiedziała kiedy usiadłam przed nią.

-Nie pania nawet trawie. Jego już nie nawidze.

-Trawisz mnie?, jak miło, naprawde nie spodziewałam się takiego wyznania.

-Ja tak samo wstydzi się *powiedział Kastiel

-Chodz do 1 ławki do twojej przyjaciółki *nie chciał się ruszyc *NATYCHMIAST BO WYLODUJECIE U DYREKTORKI!

-Jestem tam codzienie jakoś nie będzie mi przykro z tego powodu *powiedział  bardziej do siebie. Nauczycielka się wściekła.

-No to bardzo dobrze. Wszyscy oprocz Kastiela piszą. Wszystkie Pańswta i Stolice Azji przypominam jest ich 48. *powiedziala zerkając na mnie * pamiętać dopiero po 50% zdajecie u mnie. 2 pytanie Nazwa
Podział polityczny Azji
Państwa AzjiTerytoria zależne Państwa nieuznawane
Regiony Azji
Regiony polityczno-gospodarcze według ONZ
Regionalizacja fizycznogeograficzna Azji
Warunki naturalne
Ukształtowanie poziome
Ukształtowanie pionowe
Budowa geologiczna
Strefy roślinne
Stosunki wodne
Rzeki
Jeziora
Lodowce
Ludność
Religia
No i do dziela *powiedizala a my zaczęliśmy pisac. * A ty Kastiel Państwa Europyu ukośnik 46. U ciebie to jest jedna ocena *powiedziała spoglodajac na niego Pomyliś 6 nie zdany egzamin. A drugi egzamin to mapa, zdasz jak wszyscy skończa egzamin. No to Kastiel pytania Z Europy.
Nazwa i charakter Granice Europy Dane geograficzne Linia brzegowa
Akweny otaczające Europę Typy wybrzeży europejskich Ukształtowanie powierzchni Niziny
Wyżyny i góry Budowa geologiczna Wulkanizm Gleby Klimat Strefy klimatyczne
Temperatura Opady Wody Rzeki Jeziora Lodowisko przyrodnicze Szata roślinna Świat zwierząt Ludność Lodowce Gęstość zaludnienia Języki Religie Chrześcijaństwo.

Zaczeliśmy pisac, miałam nadzieje że gnojek nie zda. Jednak okazało się że…

-No proszę stolice zdali wszyscy z 2a. Razem z Kastielem który napisał wszystkie *powiedziała spoglodajac na niego. *Pyskowac potraficie ale uczyc się jeszcze bardziej. *Powiedziala zadowolona. Wyszliśmy z sali. Cała nasza czwórka poszla na swoje zajecia. Żebym tylko nie pokłociła się z nim. Modliłam się. Nie chce dzisiaj siedziec kolejny raz w kozie. Przez tego dziada.

-Zachowuj się bo nie chce wylodowac przez ciebie w kozie! *powiedział mierząc mnie wzrokiem. Nie odpowiedziałam mu bo zarumieniłam się i zwiałam. Przecież ja o tym pomyślałam. Poszłam na lekcjie Wosu. Jedne z najgorszy lekcji bo pelno definicji i nauki. Jednak poprzedni egzamin zdałam.
Usiadłam i czekłam na pytania Pana profesora.

-Pytania na dzisiejszy egzamin *powiedział spoglodajac na nas

1)Ustrój polityczny Republiki Francuskiej Terroryzm ,
2)Ustrój polityczny Republiki Federalnej Niemiec,
3)Partie polityczne Państwo w teorii Platona i Arystotelesa
4)Ustrój polityczny Wielkiej Brytanii,
Zaczeliśmy pisac. Ja jednak zanim rozpoczęłam pisanie spojrzałam przez okno, czemu to cholerstwo musimy pisac co miesiąc?. Niby to te pierwsze początkowe. Napisałam jednak wszystko co przeczytałam w książkach. Nie przejmowalam się co będzie. Dwa przedmioty mialam z Glowy. I tak mógłby zakończyc się mój dzien ale jeszcze pisałam dzisiaj z Chemi, Biologi, Matematyki i Polskiego. Czyli 6 przedmiotów zostało jeszcze 4 przedmioty. Niby te lepsze jednak dalej się denerwowałam. Miały być nastpenego dnia. Kiedy chciałam wyjści na dziedziniec drzwi zablokował mi Kastiel całując się, z jakaś dziewczyną. Kim ona była?. Pff..

Zabawka & Kastiel 

Owinełam ręce, krzyżując na piersi i spoglodajac na nich. Widziałam że Kastiel ma otwarte oczy..

-Biedactwo * powiedziałam głośniej.

-Lili!! * ktoś krzyknął za mną, spojrzałam się w tył, przerywając ciekawy film dokumentalny ,,panienki Kastiela’’

-Ken * uśmiechnęłam się na jego widok.

-No cześc.... * Spojrzał na nich. * mogę się zabrac z Toba?

-Jasne, ale jadę jeszcze do pralni, jeśli Ci to nie przeszkadza?. * zaśmiał się do mnie. Po czym oboje wróciliśmy do filmu dokumentalnego. * A tutaj widzisz film dokumentlany Życie buntownika * powiedziałam wskazując na  papuszeki nie rozłaczeki....

-Ciekawe ciekawe tylko moje pytanie brzmi czy ta laska się nie udusi.

-No szkoda by było ładna nie..>?* powiedziałam a Kentin przytanknał..

-Chodzi do klasy ze mną. * Dziewczyna oberwała się od buntownika. Obydwoje spojrzeli na nas.

-Musicie przeszkadzac? * zapytała zażenowana.

-Tak, dobrze Ci zrobi przerwa jesteś czerwona jak burak. * powiedział Ken

Lil & Kastiel ,, Kiedyś byłeś lepszy ... ''
-W końcu będzie pasowac do jej bluzki * powiedziałam zmierzyliśmy się wzrokiem z Kastielem ,w końcu ruszyłam przez lukę która zrobili Kastiel i ta dziewczyna, ciagle się na niego gapiłam, znów wstawajac na jego palcach byśmy byli sobie równi. Był nie co w szoku. * Kiedyś byłeś lepszy * powiedziałam po czym zerknęłam na dziewczynę * Miałeś kilkanaście na  dzień, a teraz?, tylko jedna? * powiedziałam udając zawiedzenie. Po czym ruszyłam przed siebie, Ken szybko przybliżył się do mnie. Kiedy wsiedliśmy do mojego samochodu. Zapytał.


-To on prawda?

-Co? * powiedziałam zakładając pasy i odpalając samochód.

-To ten który skradł twe serce a potem pa

-Tak to on dokładnie Ken ale spokojnie * powiedziałam ruszając z szkoły, spojrzałam na lusterko patrząc ciagle na główne wejscie do szkoły * To minęło teraz jest inaczej…





sobota, 5 listopada 2016

Rozdział 33 Powrót kłotnia!!, Oblewanie zwycieństwa! (05.11.2016r)

Perspektywa Lili

Rosalia mieszkała ze mną, Cioci  dali wolne by pilnowala jej a ja chodzilam do szkoły. Weszłam na dziedziniec i ujrzałam Kastiela. Wiec jednak wrócił>..?. Sądziłam że nasz poprzedni tramatyczny lecz zwycieski mecz okazał się tylko snem. A jego rzeczywiście nie ma, wiec dlaczego mogłam o nim myślec?. Przecież stał mi sie obcy. Spojrzałam na nich  Su pokazała mi język, po czym zaczeła się śmiac.
Lili
 Chyba jedyna osoba szczęśliwa z powrótu rudzielca. Pokreciłam tylko głową i zmierzałam do budynku szkoły.

-Czesc Lili * uśmiechnał się do mnie jakiś blodynek. Uśmiechnełam sie do niego i ja.

-Hej * powiedziałam skromnie, jednak dumna prawie jak paw że jakiś chłopak zwócił na mnie uwagę.

-świetny był ten mecz tydzień temu * powiedział podchodzac do mnie i całując mnie w policzek. Na więcej nie znajomym nie pozwalałam. Jednak zarumieniłam się. Zobaczyłam że Kastiel (zjawa, ja tego dowiode!! ), minął nas nie zbyt szczęśliwy, może Su nie dała mu dupy?.

-Może wieczorem gdzieś wyjdziemy? * zapytał ten blondynek.

-W ogóle powiedz mi jak masz na imię.?

-Ehm Eryk, Lili wiem że nie jestem godzien twoich minut ale chciałbym sie z tobą spotkac.

-Ah tak?, Eryku tak.?, nie umawiam sie z nie znajomymi. Może i jesteś przystojny ale to chyba w tobie wszystko. No i to by było na tyle * powiedziałam dotykajac jego policzka i znikając mu z oczu. Jednak słyszałam co mówili do niego kumple. Którzy akurat pojawili się od razu po moim odejściu.

-Ależ ona jest ostra.

-A popatrz jaka ładna. 

-No i dała Ci kosza! * zaczali się śmiac. Wiedziałam że temu całemu Erykowi było smutno mimo to  szłam na moją cudowaną lekcjie. Dzisiaj nic nie może mnie wkurzyc nic a nic . Pomyślałam wchodząc na angielski. Usiadłam tradycyjnie w ostatniej ławce od okna gdzie siedziałam z Rosa. Iris siedziała z Lysandrem. Usiadłam na swoim miejscu po czym zaczełam wyciągac książki i zeszyty w tym samym momencie oberwała w głowe.Kto by pomyślał że akurat od...
Biedna Lili atakowana przez Kastiela 
Rozejrzałam się wiedziałam że to Kastiel. Stwierdziłam że wytrzymam .Rozmawiał akurat z Lysandrem.  A ja położyłam się na ławce żeby troche odpocząc. Nocne pogawędki z Rosą nie były dobrym pomysłem. Oberwałam po raz kolejny spojrzałam na niego. Kiwnęłam w niego palcem by się trochę do mnie przysunał. Zastanawiał się czego ja mogę chcieć od niego. Mimo to uśmiechał się.

-Czego? * zapytałam udając miła.

-Nie złości się złości piekności szkodzi *zasmiał się uderzyłam pieścia w jego dloń. Uśmiechnełam się kiedy masowal swoją dłoń i w miare możliwości przybliżyłam się jeszcze bardziej by slodko szepnąc mu do ucha.
 W tej samej chwili spojrzeliśmy na siebie. Cieżko mi było . Ale musiałam się postarac, te oczy na mnie nie działają .


Zero romansu Lili & Kastiel 
-Kotku nie graj w grę w której nie znasz zasad * dotknełam go po pobrudku jak robiłam to z każdą moją ofairą. Usmiechając się słodko * Radzę Ci się odemnie odwalic, bo nastepnym razem ucierpi na tym twoja duma.No i Su bądź jaka kolwiek dziewczyna na tym świecie nie będzie zadowolona  * powiedziałam po czym oddaliłam się bezpiecznie do swojej  ławki. W samą porę pojawiła się nauczycielka.

-Cieżko mi będzie się odwalic. * powiedział rozśmieszony

-No to się naucz. *warknęłam tak by on usłyszał.

-Dopiero zaczynam *zaśmiał się. Łaiza pomyślałam znów kopnal w moje krzesło.

-ODWAL SIĘ ODEMNIE! *Krzyknełam na klase.

-Lili Scruut!  co się dzieje? 

-Kastiel mi przeszkadza

-Kastiel?

-Uderzyła mnie przed chwila

-Za chwile pojdziecie do Pani dyrektor. *Jednak tak się nie stało siedzieliśmy 2 godziny na angielski. Potem ja poszłam z Lysansrem na polski. Polecialam do szafki po książki. Kastiel stał nie daleko mojej szafki. Coś mi nie pasowalo. Wokół było pelno osobo. Kiedy otworzyłam szafke wylecial z niej serek. Ochlapał mnie calutką. Śmierdziałam nim. On jak i reszta szkoły zaczeła się chichrac. Ja jednak się nie poddawałam głowa ktora opadła i wpatrywała się doł, calutka  serku zgniłego. Weschnelam tylko podniosłam głowe.Spojrzałam na szafkę. Zaczełam wyciągać wszystko z szafki. Przyszła do mnie Kim Zaczeła zbierac moje rzeczy.

-Coś nie jest w serku? *zapytała. Weschneła kiedy zaczełam machac głowa.

-To co z tym robimy? *powiedziała spoglodajac na zniszczone książki i zeszyty.

-Spróbuje uratowac zeszyty bo mam notatki, a reszte trzeba wywalic do kosza *powiedziałam idac do kosza i wyrzucając reszte. Po wyrzuceniu wszystkiego z szafki spojrzałam na mój płaszczyk.

-A co z tym? *zapytała.

-Idz na lekcjie Kim zaraz zaczną się twoje lekcjie.

A ty? *powiedziała spoglodajac na mnie jak pakuje do torby sportowej brudne zeszyty.

-musze iśc do domu się umyc, i leciec kupic książki, inaczej nie ma sensu bym wtracała na zajecia.Dobrze wiesz że bez książek mnie wywalą.  *powiedziałam wycierając szafkę mokrymi chusteczkami. Nie zamykałam szafki zostawiłam ja otwartą by ten odór od niej przestal śmierdziec. Po czym wrzuciłam również płaszcz do torby i poszłam w kierunku domu. Kim posłuchała mnie poszla na zajecia, a ja poszłam do domu. Wiedziałam jak może się skonczyc moja nie obecności. Rosali nie było w domu wiec mogłam nawet wylac rzecza łez jednak się nie poddałam przecież śmierdząca i bez książek to nie mam co się pokazywac w tej szkole. Kiedy wyszłam na dwór nadal, Na głowie miałam serek jednak dążyłam do bramy znikając wszystkim osoba które się ze mnie śmialy. Wchodząc do domu ściągnęłam tylko buty. Płasz zostawiłam w przed pokoju. Postanowiłam że pojde do pralni chemicznej kiedy tylko się wykompe i zeszyty oczyszcze. Jednak zeszytów nie dalo sie uratowac. Byłam w dupie za zaproszenie czyściłam delikatnie jednak żaden zeszyt do konca nie udalo się uratowac. Serek był dośc duży i narobił wielu szkód. Postanowiłam zemści się na nim nastepengo dnia. Wykompałam się po czym poleciałam do księgarni po nowe książki na sumy i zeszyty. Jutro miały zaczac się egzaminy!, jedyny ratunek to kupienie książek i znich nauka.



Perspektywa Iris

Dowiedziałam się o szafce Kastielu i Lili. Nastepnego dnia kiedy byłam już w szkole . Weszłam na matematykę ktorą mieliśmy cała grupą. Pani jeszcze nie było. Spojrzałam na Kastiela wlasnie zmierzał pocałowac Su.
Su & Kastiel 


-Ty świnio!!! * krzyknęłam na cała klase popychając go od niej *Ja mogłeś coś takiego zrobic Lili!!! *powiedziałam ale lys mnie zabrał od niego żeby nikomu nie stała się krzywda. Pocałowal mnie w usta a ja przytuliłam się do niego.
Lysander & Iris


-Co się stało>?

-To ci twój przyjaciel nie powiedział?, dzisiaj Lili,  mamy egzaminy a wszystkie książki ma zniszczone wyrzuciła je do kosza nie da się je uratowac. Tak jak zeszyty!! ,żadnych notatek nie ma a przecież babka od geografi jest cieta na nią, jak  ją dorwie dostanie banie przez ciebie.

-Mogła nie zaczynac wojny. *powiedział uśmiechając się i siadając już prosto.

-Mogla nigdy nie trafic na ciebie to byłyby jakiś  sukces ~! *powiedziałam siadając do ławki z lysanderem.

Perspektywa Kastiela.

Zasłuzyła sobie na to pomyślałem. Kiedy Iris przestala na mnie jeździć. Jednak wiedziałem że jestem wrogiem dla każdego kolesia w tej szkole. Przynajmiej zrobiłem z niej pośmielisko na cała szkołe. Uśmiechałem się w duchu. Podczas lekcji nie było mi jednak do śmiechu jutro miały być mini sumy, ja miałem tylko material w 10 przedmiotów przeniesiony na tydzień gdyż oni wiedzieli że będą mieć. Po lekcji przeszłem się na doł do jej szafki była otwarta na oścież bo ulatniał się z niej jeszcze zły zapach, a nie daleko kosz został zapchany książkami. Miała wszystkie książki wepchane w szafce. Kurde. Pomyslałem duża ją to wyniesie. Mniej niż mnie bo ja mam same języki ale ale kupowac jeszcze raz książki?



Perspektywa Lili

Nastpenego dnia postanowiłam się nie poddawac wiedziałam że prawdopodnie jestem pośmieliskiem dla wszystkich.

Postanowiłam wystąpić w nowych ubraniach. Natrafiłam na Kastiela kiedy zmierzałam do szafki zobaczyc czy jeszcze śmierci.

-No no no kto się pojawil. Sądziłem że płaczesz w poduszke za wczoraj *Powiedział śmiejąc się zauważyłam że z kieszeni wystaje mu portfel.

-Patrz jak mnie doceniłeś *powiedziałam zabierając mu portfel i uśmiechając się bezczelnie żeby się nie zorientował.

-Rozumiem że ubrałaś te ubranko dla mnie żebym nie karal?

-Chcialbyś to już nie ta bajka. * Powiedziałam dumnie chowiąc jego portwel do swojego plecaka. Ty durniu.


-Co ty tutaj robisz?*powiedziała Iris całując mnie w policzek. W tym samym czasie spoglodałam na   plan Kastiela.Zaczełam go przeglodac.


PLAN Kastiel  Cassas 

PONIEDZIAŁEK 13 h od 7 do 18 50
Angielski x 2
Hiszpański x3
Historia x 3
Włoski x 5

WTOREK 14 h od 7 do 19 40
Matematyka x 3
Historia x 2
Fizyka x 2
Włoski x 5
Hiszpański x 2

Środa 14 h 7 do 19:40
Biologia x 5
Chemia x 2
Geografia x 5
Hiszpański x 2

CZWARTEK 12 h od 7 do 17 . 10
Angielski x 3
Chemia x 3
Matematyka x 2
Fizyka x 3
Hiszpański x 1

PIĄTEK 15 h
Geografia x 5
WF x 5
Hiszpański x 5


-Oddawaj *powiedział a ja oddałam

-7 godzin z tobą to jakas kara no nie? *powiedziałam żegnając się tymi słowami z nim i idąc z Iris.

-Jak z tymi książkami?,

-Wszystkie nowiutkie. Masakra poszly prawie wszystkie moje kieszonkowe, które oszczędzam na mieszakanie.

-Chcesz się wyprowadzic?

-Tak od ciotki i Ah tak tak mocniej!!!, mam dośc słuchania tego *powiedzialam idac z nią na mój angielski. Na pierwszy egzamin. Myślałam że Kastiel się nie pojawi jednak wszedł do klasy i zajał miejsce nie spojrzał nawet na mnie. Nie wiedział że zabrałam mu portfel. Jak miło pomyślałam piszac egzamin. Po kilku godzinach lekcyjnych czyli 7 kiedy ja miałam iśc na wos a on na Włoski. Złapał mnie za dlóń i pociągnałna w  róg. Cholernie to bolało, a ja nie wiedziałam ani nie miałam pomyslu jak mu zwiac. Spoglodałam po bokach może dopadne kogos?, albo mnie zauważy.

-Ty wiedzmo! *powiedział a ja spojrzałam na niego jak na kogos kogo nienawiści dosiegła już najwyższego poziomu.

-Coś ty powiedział?

 -WIEDZMA, ŻMIJA, WARIATKA STUKNIETA NA MÓZG IDIOTKA!! Ty Kurwo! *Zaczał recytowac

-Ty jebany kutasie! *powiedzialam w odwecie, nagle nabrałam tyle sil że dojrze że odpechnełam go to jeszcze szczeliłam mu mlaskacza

Kastiel
Za tą kurwe pomyślałam.  Spojrzal na mnie.

-Oddaj portfel!

-Jak oddasz mi kase za książki i zeszyty

-Chyba śnisz, 

-tak myślałam *rzuciłam portfel w jego storne i szłam w strone sali od Wosu.

-Zajebalaś mi pieniadze:? *powiedzialał, chyba zerkając w portfelu.

-Tyle co ty miałeś w tym portfelu to nie starczyło by na jedna moja ksiażke!!* wydarłam się, zmierzylismy się wzrokiem. Wszyscy na nas patrzyli. Na naszego pecha trafiliśmy na dyrektorke.

-Lili Scruut i Kastiel Cassas proszeni do mojego gabinetu NATYCHMIAST!! ! *spojrzeliśmy na nią po czym poszliśmy za nią......