Musze sobie poradzic muszę poradzic, poradzę sobie. Weszłam znów do szkoły. Tym razem zapukałam do pokoju gospodarza.
-Proszę *usłyszałam weszam od razu. *O to ty, przepraszam za tanto przed chwilą w tej szkole nie zdarzają się takie rzeczy oj nie. *uśmiechnał się przepraszająco *Jestem Nataniel główny gospodarz, masz papierki? *podałam mu bez słowa, poszedł do swojego biurka poprawił je wypisał coś do komputera po czym dał mi dwie kartki i kluczyk. *To numer twoje szafki to plan lekcji, o teraz za 20 minut zacznie się swoja matka.Spotkamy się jesteśmy w tej samej klasie. Mamy lekcjie w 210 sali. Zaprowadzic Cie?
-Nie dziękuje *powiedziałam po czym wziełam swoją teczkę i zniknęłam mu z oczu. 201 gdzie jest ta sala?. Zaczełam się rozglodac po korytarzu.
-Słowo daje zaginiona na korytarzu *Odwróciłam się tym razem podbiegła tancznym krokiem do mnie jasnowłosa dziewczyna. Śliczna jasnowłosa.
http://data.whicdn.com/images/50747931/rosa_by_marianvlg-d5n6c17_large.png
-E….? *powiedziałam nie wiedząc co powiedziec, jestem w tej szkole około 30minut i już nie wiem co mówic i robic.
-Oj mogli Cię przysłac od razu do mnie, cholera musze pogadac o tym z Natanielowi *uśmiechnęła się *Jestem Rosalia * Wyciągneła do mnie dłoń. Spojrzałam na nią.
-Lili, Lili Scruut * powiedziałam pewniej podając jej swoją dłoń. Ucisnełyśmy je.
-Gdzie cie przydzielił? *pokazał jej mój plan *O chodzimy razem dla klasy. Więc zaczniemy od matmy w tym półroczu.*Uśmiechnełam się do niej, byłam jej wdzieczna za to że jest gadułą, odrazu znaleziliśmy wspólny jezyk i zaczęłyśmy rozmawiac. Jednak kiedy weszłam do klasy zobaczyłam że siedzi z jakąs rudą dziewczyna. Zawiodłam się myślałam że razem będziemy siedziec.Przedstawiłam się matematyce. No i reszcie klasy jak oni mnie. Zapamiętałam prawie cała klase : Iris, Violetta, Armin, Alex, Su, Kastiel który spojrzał na mnie.
-Masz wolne miejscu obok Kastiela *powoli zmierzałam do ostatniej wolnej ławki od okna gdzie siedział ten rudy chłopak. Usiadłam od storny wyjścia. Zerknełam na niego. Był przystojnym chłopakiem, wysokim co dostrzegłam kiedy odchodził z Su. Białowłosa spojrzała na mnie wiec przestałam się patrzyc na mojego towarzysza i spojrzałam na ławke środkowo przedostatnią Rosalia coś malowała
-Taka wesoła to ja nie jestem *zagadnęłam do niej, ona spojrzała mnie i się uśmiechnęła.Po czym otworzyłam zeszyt i spoglądałam tylko w niego. Książka już dawno była otworzona ale wolałam patrzec na zadanie na tablicy. Kastiel ciągle się na mnie patrzył. Jednak próbowałam nie zwarcac na to uwagi. Nie dało się gapienie się na kogoś przez cała lekcjie nie jest w porządku.
-Dlaczego się na mnie ciągle gapisz? *powiedziała cicho nie patrząc na niego tylko rozwiązując zadanie.
-Próbuje Cie rozgryźć
-Rozgryźć, a co ja takiego zrobiłam ?
-Jesteś taka spokojna, taka cicha*Po raz pierwszy spojrzałam na niego mierzyliśmy się wzrokiem. Otworzyły się drzwi pani wyszła na momet. Wtedy Su wyszła ze swojej ławki i poszła do ławki Iris jak sądze. Pochyliła się wystawiajac tyłek.
-Su masz to zadnie? *powiedziała Rosa wołając ją.
Kastiel się już nie gapił na mnie tylko na nią. Ja cicho zachichrałam po czym zaczełam robic zadanie.
-Wiec..? *powiedział nagle rudowłosy.
-Potraktuj mnie jak trudną zagadkę… *powiedziałam po czym wróciłam do swojego zadania. Jednak zauważyłam kontem oka że Rosalia jak i siedzący w ławce przednami takim jasnowłosy kolesie. Gapili sie na nas w końcu białowłosa położyła kawałek karteczki urwanej z zeszytu na książce Zerknełam na nią zaciekawiona tym.
,,Myślałaś nad jakimś kołkiem?, może siatkówka’’
Spojrzałam na kartkę a potem na nią, skąd ona cholera to wie!.Po chwili wróciła nauczycielka.A Su patrząc na Kastiela wróciła do swojej ławki..
-Masz ty Worgule jakieś talenty? *powiedział nagle Kastiel
-A co prowadzisz śledztwo w tej sprawie czy jak?
-Tak tylko pytam a i fajny portfel! *pomachal mi moim portfelem. Spojrzałam na mój portfel.
-Jak i kiedy go zdobyłes?
-Byłaś zbyt zajęta tym co robi gospodarz z Melani by zauważyc że sobie go wziełem.
-Oddaj mi go! *powiedziałam nie co głośniej
-Ostatnia ławka ciszej! *upomniała nas pani.
-ddawaj mi portfel ty nie rozumiesz, jest tam coś dla mnie bardzo ważnego!!!!!
-Kasa
-Możesz sobie wziąśc. Oddaj portfel *powiedziałam również głośniej.
-Ostatnia ławka ostatni raz ostrzegam bo zostaniecie po lekcjach *Nie obchodzilo mnie to, że nauczycielka była na nas wkurzona. Tam w portfelu było zdjecie moich rodziców. Moich rodziców dzieki czemu czułam się bezpieczniej.
-Ty jebany skuerwielu! *powiedziałam kopiąc go w noge.
-Lili!, do pani dyrektor natychmiast!!!, * Kastiel zaczał się śmiac. * Kastiel za nią już *wstaliśmy zostawiliśmy swoje rzeczy po czym wyszliśmy raze do Pani dyrektor.
-Dzień dobry Pani ta dwójka nie potrafiła się zając lekcja.
-Dobrze, o Kastiel dawno Cie nie było.
-Teskniła Pani* uśmiechnał się do niej słodko, super, wychodz na to że nie jest dobrym chłopcem.
-Co się stało..?
-Zabrał mi portfel.
-Czy to prawda?
-Nie, zgubiła go i zamierzałem jej oddac. *powiedzial oddajac mi go.
-Za kare zostajecie dłużej po lekcjach i myjecie hale! Na błysk teraz na lekcjie *powiedziała a my spojrzeliśmy na siebie po czym wyszliśmy. Zerknełam do portfela.Nie było pieniędzy, ale nie było również zdjęcia rodziców.
-Ktoś nie mówił Cie że nie ładnie jest wyzywac kogoś właściwie cudownego mnie! *powiedział uśmiechajac się i machając zdjęciem moich rodzicow.
-Wziołem to co już chciałem a o to kara, pamiętaj nie nazywaj mnie w życiu już JEBANYM SKUERIWLEM, Bo zrobię coś znacznie gorszego *Zobaczyłam jak targa zdjecie, czułam jak każda cząstka mnie to przeżywa. Rozpłakałam się i upadłam na kolana zbierając każda malutką cześci zdjęcia. On tylko spojrzał na mnie *Ale jesteś żałosna * powiedział to i sobie poszedł a ja na dobre zaczełam płakac. Zbierając kawałki zdjęcia i starając się niczego nie stracic. Siedziałam tak na podłodze, spoglodajac na każde szczątki osobno. Płakałam tak do przerwy. Ktoś mnie przygarnął do siebie.
-Lili?! Co się stalo? *powiedziała przytulając mnie, ja jednak głośniej płakałam wiedziałam ze teraz widzą mnie wszyscy w rekach trzymałam szczątki zdjęcia i portfel nic nie wartościowy rupiec…Spojrzała na to co mam na rekach. *Kto to zrobil..?
-Ten te… *powiedziałam łkając *Kastiel, powiedział ze to za to co powiedziałam o nim. Ale on nie rozumie. Nie wiem co mu zrobiłam, dlaczego mnie tak nienawidzi. *powiedziałam patrzac na jasnowłosa dziewczynę.* Jestem sierota *powiedziałam o ona mi nie przerywała była pierwszą osobą której to mówie *Straciłam oboje rodziców poł roku temu. To to zdjecie było jedyną rzecza jaka miałam po nich. Nie było w dobrym stanie, bo nie raz już je przytulałam do siebie płakałam na nie. A teraz?, zobacz co mi zostało po nich?, dzięki temu zdjęciu nadal. Żyłam. *wstałam po czym pokazałam jej szczątki zdjęcia.
http://pic.i-imgs.com/img/wp-content/uploads/1991/09/252462ffb3afc1c67514084163ec47be.jpg
-Chodz, mamy teraz przerwe pójdziemy na bazar tam na pewno jest fotograf zobaczy co da się z tym zrobic. *ożywiłam się od razu.
-Na…pra…wde?
-Ależ oczywiście a ja sobie z nim pogadam *wyszłyśmy ze szkoły ja nadal płakałam przez co robiłam wielka sensacje na cała szkołe.Wychodząc zobaczyłam czerwonowłosego w towarzyskiego tego kolesia co sie na lekcji na mnie patrzył. Spusciłam głowe by moje długie kręcone wlosy w koncu się przydały i zasłoniły twarz. Szliśmy w kierunku bazaru. Rosa pokazała mi gdzie warto pracowac, gdzie pracuje jej chłopak Leo. Gdzie jest drogo i inne rzeczy. Ja jednak nadal. Trzymałam szczątki zdjęcia. Kiedy weszłyśmy do pania fotografa, trafiłyśmy na jego przerwe jednak przyjał nas.
-Dzień Dobry, chcielibyśmy się zapytac o to zdjecie *Powiedziala Rosa spoglodajac na pana.
-Nie da rady otworzyc zdjęcia które jest potargane.
-A nawet jeśli zakleje każdą dziure?
-Też nie, wybacz mi nie da rady *zaczełam głosno plakac znów. Nic już nie moglo mnie uspokoic. Zdjęcie dzieki którego się trzymało zostało rozwalone na zawsze.
Perspektywa Kastiela
-Masz wolne miejscu obok Kastiela *powoli zmierzała do mojej ławki. Siedziałem w ostatniej od strony okna. Widziałem że Su nie jest tym zadowolona jednak udałem że nie zwracam na nią żadnej uwagi. Usiadła a ja zerkałem na nią. Była nieco tajemniczą dziewczyną. Jak na pierwszy rzut oka, Malo mówiła .
-Taka wesoła to ja nie jestem *zagadnęła nagle do Roslai. Po czym otworzyła zeszyt i spoglądała tylko w niego zapisując to co jest na tablicy, ja jednak ciagle się na nią patrzyłem. Po ciagłym gapieniu się chyba ją wkurzyłem. Szepneła nie patrząc na mnie.
-Dlaczego się na mnie ciągle gapisz?
-Próbuje Cie rozgryźć
-Rozgryźć ?, a co ja takiego zrobiłam ?
-Jesteś taka spokojna, taka cicha* Poraz pierwszy spojrzała na mnie mierzyliśmy się wzrokiem. Otworzyły się drzwi pani profesor wyszła. Wtedy Su wyszła ze swojej ławki i poszła do ławki Iris. Pochyliła się wystawiajac tyłek. Ładny tyłek miała było z co pechnac w nią...
-Su masz to zadnie? *powiedziała Rosa wołając ją.Usłyszałem że się zaśmiała wiec opamiętałem się.
. -Wiec..? *powiedziałem do niej…
-Potraktuj mnie jak trudną zagadkę… *powiedziała po czym wróciła do swojego zadania. Spojrzałem na zeszyt zadanie miałem już zrobione byłem dobry z matmy. Nagle podorzyła do niej karteczka.
,,Myślałaś nad jakimś kołkiem?, może siatkówka’’
Spojrzałem na nią, ona i siatkówka?, ledwo 160 ma w kapeluszu. A Su spoglądając na mnie wróciła do swojej ławki..
-Masz ty Worgule jakieś talenty? *wypaliłem nagle, gryząc się za język, a po co ja mam to wiedziec?
-A co prowadzisz śledztwo w tej sprawie czy jak?
-Tak tylko pytam a i fajny portfel! *pomachałem jej, jej portfelem. Spojrzała na swój portfel.
-Jak i kiedy go zdobyłes?
-Byłaś zbyt zajęta tym co robi gospodarz z melani by zauważyc że sobie go wziełem.
-Oddaj mi go! *powiedziała nie co głośniej
-Ostatnia ławka ciszej! *upomniała nas pani.
-ddawaj mi portfel ty nie rozumiesz, jest tam coś dla mnie bardzo waażnwgo
-Kasa..? *po tym co miałam w portfelu domyśliłem się że o to chodzi. Kasiasta jest.
-Możesz sobie wziąśc. Oddaj portfel *powiedziała również głośniej. Cholera te zdjecie?, kogoś tam. Uśmiechnełem się .
-Ostatnia ławka ostatni raz ostrzegam bo zostaniecie po lekcjach *.Kiedy nie widziała schowałem stare rozdarte już zdjęcie. Nic innego tam ciekawego nie było. A kase sobie wziełem.
-Ty jebany skuerwielu! *powiedziała kopiąc mnie w noge.Zabolało, skubana wiedziała gdzie zaboli. Pożałujesz tego pomyslałem
-Lili do pani dyrektor natychmiast!!*Zaczełem sie śmiac. * -Kastiel za nią już *wstaliśmy zostawiliśmy swoje rzeczy po czym wyszliśmy razem do Pani dyrektor.
-Dzien dobry Pani ta dwójka nie potrafiła się zając lekcja.
-Dobrze, o Kastiel dawno Cie nie było.
-Teskniła Pani* uśmiechnałem się do niej słodko, przecież przynajmniej raz na 2 dni byłem w jej gabinecie.
-Co się stało..?
-Zabrał mi portfel.
-Czy to prawda?
-Nie, zgubiła go i zamierzałem jej oddac. *powiedziałem oddajac jej portfel.
-Za kare zostajecie dłużej po lekcjach i myjecie hale! Na błysk teraz na lekcjie *powiedziała a my spojrzeliśmy na siebie po czym wyszliśmy. Zaczeła grzebac w portfelu.
-Ktoś nie mówił Cie że nie ładnie jest wyzywac kogoś właściwie cudownego mnie! *powiedziałem uśmiechajac się i machając zdjęciem.
-Oddaj mi zdjęcie błagam * W oczach saneły jej łzy, jednak taka litości na mnie nie działa. *Wes sobie kase, nawet mogę isc i wyjac pieniadze nie są mi potrzebne ale to tak błaagam! *powiedziałam łamiącym się głosem. Zaśmiałem się strasznie jej zależało na tym zdjęciu kogoś tam zakochanego i tańczącego.
-Wziołem to co już chciałem a o to kara, pamiętaj nie nazywaj mnie w życiu już JEBANYM SKUERIWLEM, Bo zrobię coś znacznie gorszego *Zaczełem targac na malutkie kawałki zdjecie. Ona podeszła do mnie bliżej rozpłakała się i upadła na kolana zbierając każda malutką cześci zdjęcia. Kiedy spojrzała na mnie z szerokim już uśmiechm i zadowolony z siebie powiedziałem. *Ale jesteś żałosna * Po czym sobie poszedłem zostawiając ją na ziemi. Wróciłem po plecak była przerwa zobaczyłem jak Rosa pakuje jej rzeczy do segregatora i wybiegła z klasy.
-Czemu nie wróciłeś z nowa? *zapytał mnie Lysander
-A wiesz dostała karę za to jak mnie nazwała a teraz teraz zbiera szczątki *powiedziałem uśmiechając się do niego. Wyszliśmy z sali i podorzaliśmyw stornę wyjścia. Musieliśmy jednak przejści obok Lili i Rosali.
…(…) Jestem sierota *powiedziała a mnie zatknalo. *Straciłam oboje rodziców poł roku temu. To... to zdjecie było jedyną rzecza jaka miałam po nich. Nie było w dobrym stanie, bo nie raz już je przytulałam do siebie płakałam na nie. A teraz?, zobacz co mi zostało po nich?, dzięki temu zdjęciu nadal. Żyłam. *Wstała po czym pokazała jej szczątki zdjęcia. My w tym czasie przeszliśmy i poszliśmy na dziedziniec. Wyszła trzymana w tali przez Rosalie ja paliłem spoglodajac na nia.
-Ależ oczywiście a ja sobie z nim pogadam * Spojrzałem jak blondynka znika w towarzystwie Rosali. Wypuściłem dym.
-Ale zrobiłeś!, słyszałeś jest sierota straciła obu rodziców.
-A co mnie to interesuje?, zasłużyła sobie więc ..? *Poiwedziałem wypuszczając dym. Podbiegła do nas Su rozpromieniona.
-Słyszeliście?!, Nowa płakała!!, chyba ten dzień nie był jej najlepszym *zaśmiała się zerkając to na mnie to na Lysa…..
Niespodzianka!!!
W najbliżasz Niedzielę 07.02.2016 r będzię kolejny rozdział :D