Archiwum bloga

czwartek, 26 maja 2016

Mamo !!!

Drogie Mamy, 



Z tej strony wasze kochane córki. W tym szczególnym dniu życzymy wam by każde marzeni się spełniło. 
  Abyście były z nas dumne i zawsze słyszały od innych ,,Masz cudowne córki''  .Mamo życze Ci zdrowia, pogody ducha i wszystkiego co najlepsze!!!









Ps>
No i wracam wraz z Słodką grą 18.06.2016r. Uwierzcie że powrót będzie nie samowity no i już nie długo...

ROZDZIAŁ15 Dzień wczorajszy jest historią, jutrzejszy tajemnicą, dzisiejszy darem.(25.05.2016r)





Perspektywa Lili 

-No to ja jestem zainteresowana Angielski/Polski / Geografia/ Matma/ Historia/Fizyka/ Wok/ Wos/ Biologia/ Chemia/ Wf *powiedziałam zerkajac na mojego chłopaka. *A ty?

-Matma/Angielski/ Fizyka/Biologia/ WF/ Chemia/ Geografia/ Hiszpański/ Włoski/ Historia niech się babka cieszy *Uśmiechnełam się do niego  Po czym odłożyłam kartkę, ale on zabrał mi zgarnął.

-Tylko ty mi 10 przedmiotami będziesz się teraz zajmowac w 2 i 3 klasie. Ciekawe co z treningami.

 -A bo ja wiem? *
On połozył się obok mnie i podał mi dłoń.


Uśmiechnełam się mimo że wiedziałam że on nic do mnie nie czuje..

-Będziesz przy mnie wieczorem? * zapytałam a on spojrzał na mnie *Kastiel?

 -Musze coś załatwic ale powinienem być.

-Aha *powiedziałam *Jeśli idziesz do jakieś zabawki to…

 -To co?, przecież jestem wolny mogę!, wolno mi*powiedział wkurzony. Zmierzyłam go wzrokiem. Tak jesteś wolny..

-Tak, masz racje. *powiedziałam wypychając go z łóżka.

-Mam rację, a ty Lil, po... oc....  w końcu musisz uwierzyc w to że nigdy nie będziem razem! * Wykrzyczał na calutki szpital. Naszą kłótnie słyszało co najmiej połowa szpitala. Jednak przez pół roku nie znikła moja mroczna strona. Znów się pojawiła, znów stałam się wredną arogacka suką. Jaką byłam przed śmiercią rodziców. Kiedy jeszcze wkurzałam się na to że pozwoliłam by moje serce oddało się Kastielowi weszła do mnie Iris.

-Hej *uśmiechnęła się trzymając w jednej ręce jakiś film a w drugiej plecak. *Coś przemyciłam ale cicho *zaśmiałam się. Po niej weszła od razu do mojego pokoju Rosa.

-Nie masz nic przeciwko temu?, tak jakoś wpadłyśmy we dwie na pomysł *zaśmiała się, a razem z nią Iris.
Iris. 


-Oczywiście że nie, jeśli lubicie być ze mną. Nie bojcie się przebywac w tym samym pokoju to jeju. Dziewczyny co za film zabrałyście?

-Hotel Transylvania 1 i 2 *powiedziała uśmiechając się jeszcze szerzej

-Uważamy że to film który potrzebujesz *cmokneła mnie w czoło Rosalia. Iris w tym czasie właczyła TV po czym włożyła płyte. Film się zaczał. Obie władowały mi się do łóżka, ledwo się mieściłyśmy jednak byłyśmy szcześliwe jak za dawnych czasów…..



Perspektywa Kastiela

Siedziałem z Lili  pisząc kartki związane z nasza przyszłościa. Wlożyłem je do kieszeni kiedy usłyszałem jej słowa.

-Będziesz przy mnie wieczorem? * zapytałam a on spojrzał na mnie *Kastiel?

-Musze coś załatwi  ale powinienem być.

-Aha *powiedziałam *Jeśli idziesz do jakieś zabawki to…

 -To co?, przecież jestem wolny mogę!, wolno mi*powiedziałem wkurzony

-Tak, masz racje. *powiedziałam wypychając go z łóżka.

- -Mam rację, a ty Lil, po oc....  w końcu musisz uwierzyc w to że nigdy nie będziem razem! Powiedziałem po czym wyszłem nie chciałem z nią rozmiawiac. Nie chciałem mieć nic do czynienia. Dobrze ze za nie długo będzie koniec szkoły a potem wakacje. Mnie akurat nie będzie w Brazyli także zobaczym się dopiero we wrześniu. Także będzie szczęśliwa z takiego wyniku sprawy. Poszedłem do chłopaków tej
nocy miałem być z nimi. Armin chciał przetestowac jakąś gre. Wiec kiedy zapukałem do drzwi a potem weszłem do domu Leo i Lysadra trzaskając drzwiami nie byli zadowoleni.

-Co zaś się stało? *zapytał Armin przerywając coś co wcześniej mówił.

 -To co wy chcieliście, w koncu się udało spełnic wasze marzenie *..powiedziałem idąc do kuchni i szukając jakiegoś alkoholu.

-Aha *powiedziała Lysander.

 -Poklocili sie *powiedziała Alex takim tonem jakby się ucieszył.

-O co poszlo?, czy ja…?

 -No proszę cię nie bierz mnie za takiego co?! *powiedziałem popijac piwo. *Co to za gra Alex? *zapytałem mijając przyjaciele i wchodząc do salonu. *Śmietnik, tylko wy dwaj potraficie takie zrobic

-Dzieki, gramy na gitarze i flecie

 -Jaja sobie ze mnie robisz?, żadnej piłki nożnej! *powiedziałem wkurzony jeszcze bardziej

-Cała noc przed nami *uśmiechnął się przepraszająco Armin

-Zajebiście cała noc z gitarą która nie oddaje prawdziwego dźwięku *powiedziałem wpatrując się w powietrze….

Perspektywa Lili

Po obejrzeniu filmu zasnełyśmy. Wszystkie trzy na moim łóżku. Ja przez złamane żebra leżałam na plecach nie zmieniając pozycji. Iris kreciła się jakby miała koszmar a Rosa odwróciła się do mnie tyłkiem i sobie chrapała. Chcialo mi się śmiac moje przyjaciółki nie pozwalały mi jednak spac.  Zaczełam zastanawiac się nad wakacjami. Co będę robic?, sama. Ona pojada ze swoimi Bad boy a ja?, zostane z ciocia najwyżej bo co mogę innego zrobic?. Na zajutrz nie było ani jednej ani drugiej. Poszły na śniadanie i zwiały zanim pojawia się pielęgniarki z dawką leków. Jednak zamiast lekarki weszła do mojego pokoju czarnowłosa. Su.

-Hej *powiedziała wchodząc i zamykając drzwi.

-Czesc *powiedziałam lezac nie ruchomo.

-Jak to jest moja droga że mój chłopak zabawiał się ze mna cała noc a ty , a ty leżysz tutaj i nie możesz się nawet dźwignąć *zachichotała. *Wiesz za kilka dni koniec roku szkolnego a on znów jest mój .

 -cały czas jest twoj. Przecież mnie z nim nie łączy, a i jest jeszcze coś, i tak jeszcze sobie troche poleże *spojrzałam na nią

-Oho, kiedy się zrobiłas taka waleczna?

-Kiedy oberwałam w żebra

-No to dobrze, wiesz teraz śpi postanowiłam iśc po jakieś dobre śniadanie i nie chciałam go budzic. Jest taki słodki *wyszła z pokoju, a ja szukałam Tel w zasiegu mojej ręki , niestety był na stoliku. Po wielu tygodniach męki w koncu wypuścili mnie do domu leżałam 6 tygodni czyli calutki czerwiec i pierwszy tydzień lipca. Kiedy szłam do domu w towarzystwie Iris i Roslai. Zaczeły mnie wypytywac.

-Co z tobą i Kastielem??, gdy go ostatni raz wiedziałam nie był zadwololony?

-A oddał moja kartke z przedmiotami?

-Tak ale wiesz że nie o to pytam>?

 -A czy ja was już czasem nie tłumaczyłam że tylko ja bujam sie w nim a on ma mnie gdzieś?. Nadal tego nie rozumiecie? 

- tak wiemy to Lil, ale wiemy również że on też coś do Ciebie czuje * odpowiedziala Iris. 


-Jasne dlatego podrywa i śpi z innymi kobietami. Wiecie co zastanówcie się.

-co!!!!!!!!!!! * odpowiedziały oby dwie niezwykle zaskoczone. 


-Tak, ale spokojnie to tylko przyjaciel

-Ale, wtedy kiedy do ciebie przyszłyśmy wieczorem Kastiel był z chłopakiami. Zrobili sobie męski wieczór. Dlatego my postanowiłyśmy że zrobimy sobie z tobą babski wieczór.

-To znaczy ..? *zapytałam

 -ŻE KASTIEL z nikim nie spal ,  a ta żmija przyszła żeby was skłóci. *powiedziała Rosa

-A gdzie jest teraz?

 -Teraz chyba pakuje się poczekaj , Czes Lys, gdzie znajdę Kastiela…….. Za ile!………. Dobra już jedziemy………2B ok. dzieki……. *powiedziała rozłączając się Iris. *Kastiel ma dzisiaj leciec na kurs. Wiesz ze po sumach chce zostac pilotek tam/?, próbuje zdobyc kurs. Odbywaja się do pazdziernia co rok. Zanim będzie mógł studiowac na to by zostac pilotem musi przetrwac 3 lata po te kilka miesięcy. Niestety na taki kurs mogę iśc osoby które maja 17 lat nie mnie. Wiec w tym roku już może.

-I co? I co? *powiedziałam patrzac na Iris.

-Nie domyślasz się?, jest na lotnisku o 13 ma lot do Ameryce połnocnej na uczelni Harvard University. Chodz lecimy na lotnisko. *wezwaliśmy taxi Lili się zawachała.

-Będziesz czekac 3 miesiące aż wróci?, żeby przeprosic go za swoja głupote?, albo chcesz żeby taka Su go poderwała!! Dziewczyno

-No dobra *wsiadłam do samochodu była 12:40 kiedy dojechałyśmy na lotnisko *Wiec 2B tak?

 -Tak Lil lec!! *powiedzialy biegły za mną ale chciały żeby to ja pierwsza znalazła Kastiela. Spoglodalam na tablice odlotów do jakiej do cholery stolicy on leci>?, Stany zjednoczone?, Haiti,- au-Kuba - Meksyk , Nikaragua? Wkońcu byłam już na tak zwanym peronie 2 strasznie bolaly mnie żebra które dopiero co się zrosły, ale nie potrafiłam czekac 3 miesiące na niego. Kiedy go zobaczyłam już oddawał bilet Pani która sprawdzała.

-KASTIEL!!! *krzyknęła a on spojrzał na mnie. Rzuciłam mu się na ręce on mnie zlapał. Przytuliłam się mocno do niego Spojrzał na mnie zdziwiony *Przepraszam, przepraszam Kastiel, dowiedziałam sie  od dziewczyn że byłeś u kolegów. A potem jeszcze Su przyszła to znaczy ostatniego dnia, kiedy byłeś u mnie, mówiła że z nią byłeś iiii…

-Oj cicho cicho histeryczko *powiedzial dotykając mojego podbródka. I odchodząc dalej by inny mogli sprawdzic bilety.

-To znaczy że mi wybaczasz?

-Oczywiście ze tak chodz *powiedział, ale zatrzymałam go spoglodajac na drzwi do tunelu.

-Po drugiej stornie stoi twój samolot. Musisz tam wsiąść.

-Lili…

-Kastiel wiedz że nie zmieniło się nic u mnie nadal jestem w Tobie  zakochana

-tak wiem
* dotknał mojego policzka * Tak bardzo chcialbym sie w Tobie zakochac

-nie musisz, na pewno kocham bardzo mocno za nas oboje
* zaśmiał sie, ale nie z tego jak o tym mówię tylko z tego że tak to pojmuje.

-Lili nigdy nie będe twój.

-Tak wiem, słyszałam to milion razy

-Dlatego powtarzam milion pierwszy raz Daj SOBIE SPOKÓJ!

-Dobrze
* powiedziałam przeyłkając silnę. * Tak wiec, tutaj nasze drogi sie rozchodzą Kastiel.  Kiedy się spotkamy będziesz już tylko moim znajomym nikim wiecej obiecuje Ci a teraz idz!, tam jest twoja przyszłośc!


-Ewentualnie pójde na medycyne.


-A ic * powiedziałam spoglodajac na niego * Zrób  coś dla mnie?

-Co takiego? *
zapytał

-Pocałuj mnie, pocałuj ale tak jakby to miał byc nasz koniec, nasz ostatni pocałunek. Nie początowy, nie środkowy lecz ostatni. Jakbym byłam  dla Ciebie kimś najwazniejszym

-lili *
powiedział zakłopotany.

-proszę, a ja obiecuję Ci że od dzisiaj naucze sie życ w świecie w ktorym nie bujam sie w kimś takim jak ty * spojrzal na mnie po czym ujał moją  twarz w swoich dłoniach. Stanełam na palcach, wiedząc że jest dla mnie za  wysoki. Cmoknał mnie najpierw z lekkim zawachaniem ale potem kiedy  odzajemniłam pocalunek był czymś najlepszych czymś co moglo byc ksiażkowe. Jego usta nacierały na moje, toczyły spór który lepiej całuje. Ale to ja musiałam się oderwac od jego cudownych ust, to ja musiałam powiedziec pierwsza te słowa które zaraz potem wypowiedziała. Spojrzałam na niego będąc jeszcze w jego ramionach i szepnełam  chociaż było cieżko*Żegnaj Kastiel Cassas

-Żegnaj Lilany Scruutt*
Powiedzial po czym po prostu znikł za zasłoną drzwi do lepszego świata. Uśmiechnełam sie. Wiedziałam że długo nie zapomne tego pocałunku jedna obiecałam obiecałam mu że ten pocałunek będzie moim ostatnim wspomnieniem  tego uczucia do niego które nie udało mi się nigdy schowac. Teraz miałam zapomniec, miało byc tak jakbym nigdy go nie spotkała. Poczułam nagle dłoń na moim barku rozejrzałam sie stała za mną Rosa.Ona wie jestem pewna

-Poleciał..?

-Tak

-Więc to koniec?
* zapytała Iris podbierajac dłonie i stojąc po drugiej
stronie

-Tak to Koniec Rosa
* powiedziałam po czym obróciłam sie i również ja zakończyłam ten rozdział w ktorym byłam dawno na przegranej pozycji. Jak mogłam sie kochac w chłopaku który miał mnie zawsze gdzieś..?




Tak miała zakończyc sie Słodka Gra, no i moje pomysły ale spokojnie  jednak wena twórcza trwa i już za niedługo po przerwie (Po kolejnej niestety tym razem trwająca do 18.06.2016r. Nie długo... )  pojawi sie  kolejny rozdział słodkiej gry a co w niej?
Jak Lili poradzi sobie?, czy Rosa i Iris będa na każde jej zawołanie? Co z Kastielem?, czy w końcu sie zakocha?
Wszystko po ..... przerwie. Pojawiam sie z nowym rozdziałe......


Do zobaczenia :*